Test i porównanie modeli PocketBook Color i PocketBook InkPad Color

PocketBook Color i PocketBook InkPad Color to przełomowe modele tego producenta – jako pierwsze czytniki z kolorowym ekranem, trafiły na polski rynek do regularnej sprzedaży. Premiera sześciocalowego Colora miała miejsce w połowie ubiegłego roku, z kolei InkPad Color trafił do sprzedaży w lutym bieżącego roku. Przez ten czas miałem okazję korzystać z nich w rozmaity sposób i porównać jakość czytania korzystając w międzyczasie również z innych czytników.

Jak prezentują się oba modele? Czy rzeczywiście premiera InkPad Color jest zagrożeniem dla sześciocalowego modelu Color? Który z nich wybrać? Przyjrzyjmy się im nieco bliżej.


Podstawowe informacje

PocketBook Color

Podstawowy, sześciocalowy model PocketBook Color korzysta z podświetlanego ekranu w technologii E Ink Kaleido składający się dwóch warstw:

  • Monochromatyczna warstwa w rozdzielczości 1072 x 1448 (300dpi)
  • Kolorowa warstwa w rozdzielczości 468 x 624 (100dpi), pozwalająca na wyświetlanie 4096 kolorów

Model działa na 1 GHz procesorze, wspieranym przez 1 GB pamięci RAM. Czytnik zapewnia 16 GB pamięci wewnętrznej, możliwej do rozszerzenia o kolejne 32 GB przy pomocy karty microSD. Na czytniku skorzystamy z usług Legimi i Empik GO.

Przy wadze 160 g osiąga wymiary 161,3 x 108 x 8 mm.

Rodzaj ekranuE Ink Kaleido™
Rozdzielczość ekranu1072 x 1448 (w odcieniach szarości)
Rozmiar ekranu6”
DPI300 (w odcieniach szarości)
Głębia koloru    16 (w odcieniach szarości) 4096 (w kolorze)
WyświetlaczPojemnościowy, wielodotykowy
Przednie podświetlenie
ProcesorDual Core (2×1 GHz)
RAM1 GB
Wbudowana pamięć*16 GB 
Akumulator**litowo-jonowy polimerowy, 1900 mAh, do miesiąca użytkowania
G-sensor+
Czujnik zamknięcia okładki+
Wi-Fi+
Bluetooth+
USBMicro USB
Gniazdo SD/MMCmicroSD do 32GB
System operacyjnyLinux 3.10.65
Wymiary161,3 × 108 × 8 mm
Waga160 g
KoloryKsiężycowy srebrny
W zestawieCzytnik, kabel micro-USB, audio-adapter micro-USB, instrukcja, gwarancja,
Obsługiwane formaty e-booków (bez konwersji)ACSM, CBR, CBZ, CHM, DJVU, DOC, DOCX, EPUB, EPUB(DRM), FB2, FB2.ZIP, HTM, HTML, MOBI, PDF, PDF (DRM), PRC, RTF, TXT
Obsługiwane formaty obrazówJPEG, BMP, PNG, TIFF
Obsługiwane formaty dźwiękówMP3, OGG (poprzez adapter dostępny w zestawie lub Bluetooth)
Obsługiwane formaty audiobookówM4A, M4B, OGG, OGG.ZIP, MP3, MP3.ZIP (poprzez adapter dostępny w zestawie lub Bluetooth)
Konwersja tekstu na mowę (Text-to-Speech)Angielski, (darmowa dostępność 15 innych opcji językowych na www.pocketbook.pl)
SłownikiABBYY Lingvo® (24 opcje językowe), angielsko-niemiecki,  Webster’s Dictionary 1913
Aplikacjeodtwarzacz audiobooków, odtwarzacz audio i muzyki, przeglądarka Internetu, czytnik kanałów RSS, kalkulator, zegar, kalendarz, słowniki, gry: szachy, pasjans, Sudoku, Scribble, przeglądarka zdjęć
Usługi internetoweReadRate, Dropbox, Send-to-PocketBook, PocketBook Cloud

PocketBook InkPad Color

Model InkPad Color korzysta z podświetlanego ekranu w rozdzielczości 7,8″ w technologii E Ink Kaleido Plus składający się dwóch warstw:

  • Monochromatyczna warstwa w rozdzielczości 1404 x 1828 (300dpi)
  • Kolorowa warstwa w rozdzielczości 468 x 624 (100dpi), pozwalająca na wyświetlanie 4096 kolorów

Model, podobnie jak jego mniejszy odpowiednik, działa na 1 GHz procesorze, wspieranym przez 1 GB pamięci RAM. Czytnik zapewnia 16 GB pamięci wewnętrznej, możliwej do rozszerzenia o kolejne 32 GB przy pomocy karty microSD. Na czytniku skorzystamy z usług Legimi i Empik GO.

Przy wadze 226 g osiąga wymiary 195 x 136,5 x 8 mm.

Rodzaj ekranuE Ink new Kaleido™
Rozdzielczość ekranu1404 x 1828 (w odcieniach szarości)   468 x 624 (dla kolorów)
Rozmiar ekranu7,8”
DPI300 (w odcieniach szarości) 100 (dla kolorów)
Głębia koloru    16 (w odcieniach szarości) 4096 (w kolorze)
WyświetlaczPojemnościowy, wielodotykowy
Przednie podświetlenie
ProcesorDual Core (2×1 GHz)
RAM1 GB
Wbudowana pamięć*16 GB 
Akumulator**litowo-jonowy polimerowy, 2900 mAh, do miesiąca użytkowania
G-sensor+
Czujnik zamknięcia okładki+
Wi-Fi+
Bluetooth+
USBUSB-C
Gniazdo SD/MMCmicroSD do 32GB
System operacyjnyLinux 3.10.65
Wymiary195 x 136,5 × 8 mm
Waga225g
KoloryKsiężycowy srebrny
W zestawieCzytnik, kabel USB-C, audio-adapter USB-C, instrukcja, gwarancja,
Obsługiwane formaty e-booków (bez konwersji)ACSM, CBR, CBZ, CHM, DJVU, DOC, DOCX, EPUB, EPUB(DRM), FB2, FB2.ZIP, HTM, HTML, MOBI, PDF, PDF (DRM), PRC, RTF, TXT
Obsługiwane formaty obrazówJPEG, BMP, PNG, TIFF
Obsługiwane formaty dźwiękówMP3, OGG (poprzez adapter dostępny w zestawie lub Bluetooth)
Obsługiwane formaty audiobookówM4A, M4B, OGG, OGG.ZIP, MP3, MP3.ZIP (poprzez adapter dostępny w zestawie lub Bluetooth)
Konwersja tekstu na mowę (Text-to-Speech)Angielski, (darmowa dostępność 15 innych opcji językowych na www.pocketbook.pl)
SłownikiABBYY Lingvo® (24 opcje językowe), angielsko-niemiecki,  Webster’s Dictionary 1913
Aplikacjeodtwarzacz audiobooków, odtwarzacz audio i muzyki, przeglądarka Internetu, czytnik kanałów RSS, kalkulator, zegar, kalendarz, słowniki, gry: szachy, pasjans, Sudoku, Scribble, przeglądarka zdjęć
Usługi internetoweReadRate, Dropbox, Send-to-PocketBook, PocketBook Cloud

Wygląd

Zarówno PocketBook Color jak i PocketBook InkPad Color otrzymujemy w charakterystycznych dla czytników PocketBook opakowaniach – prostokątnych, niewielkich pudełkach w zielono-białych barwach.

W środku znajdziemy:

  • urządzenie w ochronnej koszulkce
  • krótki podręcznik użytkownika
  • kartę gwarancyjną
  • kabel USB (microUSB dla modelu Color oraz USB C dla modelu InkPad Color)
  • przejściówkę USB->audio

Model PocketBook Color, przez wzgląd na swoje gabaryty, przypomina model z linii Touch Lux (od modelu 4+), z kolei InkPad Color oczywiście jest kolorowym odpowiednikiem swojego monochromatycznego brata – InkPad 3.

Dzięki temu:

  • użytkownicy czytników Touch Lux 4/5 i Touch HD 3, planujący zakup PocketBook Color
  • użytkownicy czytników InkPad 3/3 Pro, planujący zakup PocketBook InkPad Color

nie muszą martwić się o zakup nowego etui, bo bez problemu mogą zastosować etui w aktualnie użytkowanych modelach.

Wzornictwo obu modeli należy do moich ulubionych projektów przez wzgląd na to, że czytniki nie są ciężkie i nie są toporne, jak miało to miejsce w przypadku starszych projektów (z czasów modelu Touch Lux 3), gdzie czytniki te były trochę “klockowate” i miały ogromne klawisze fizyczne. Przeszkadzało to nawet mi – zwolennikowi obsługi czytnika przy użyciu przycisków.

Jeśli chodzi o InkPad Color, ze względu na gabaryty, użytkowanie jedną ręką może być nieco kłopotliwe, jednak przypominam o możliwości indywidualnej konfiguracji klawiszy fizycznych, przez co możemy funkcjonalność klawiszy dopasować do własnych potrzeb.

W modelach Color i InkPad Color, ramka czytnika jest krótka i wąska. Dzięki temu czytniki trzyma się wygodnie i pomimo, że przód czytnika wykonany jest z “gumopodobnego” materiału, który nie jest odporny na “palcowanie”, powierzchni na ewentualne odbijanie paluchów nie ma zbyt wiele. Tył czytnika jest wykonany nieco solidniej i jest ciężki do zarysowania. Oba modele dostępne są w gustownym, stalowym kolorze.

Tak jak wspomniałem wyżej, połączenie kablem w modelu PocketBook Color, możliwe jest przy użyciu kabla microUSB:

Z kolei w modelu InkPad Color, zastosowany został port USB C:

Trzeba mieć na uwadze, że zachowanie minimalizmu w nowym projekcie czytników PocketBook sprawia wrażenie, że czytniki te są delikatne. Nie namawiam do obchodzenia się z tymi urządzeniami jak z jajkiem, ale wspomnę korzystając z okazji o tym, z czego nie wszyscy zdają sobie sprawę – nie tylko przez wzgląd na obudowę, ale technologię wyświetlacza jaką jest E Ink, czytniki są z zasady delikatniejsze od innych urządzeń typu smartfon czy tablet (przede wszystkim przez zastosowanie szklanej powłoki ekranu). Dlatego etui ochronne powinno być obowiązkowym wyposażeniem czytnika, jeśli używamy go również poza domem.

Oba modele nie oferują wodoodporności, ani regulacji barwy oświetlenia. Byłem nieco sceptyczny co do rezygnacji z technologii SMARTlight, chociażby dla modelu InkPad Color, jednak w późniejszej części artykułu wyjaśnię, dlaczego zmieniłem swoje zdanie.


Jakość wyświetlacza

Oba modele korzystają z technologii wyświetlacza E Ink Kaleido, jednak w dwóch różnych wersjach. PocketBook Color korzysta z podstawowej wersji tej technologii E Ink Kaleido, natomiast w PocketBook InkPad Color wykorzystano poprawioną technologię E Ink Kaleido Plus. Obie wersje tej technologii pozwalają na wyświetlanie aż 4096 kolorów. Różnica polega jednak na modyfikacji rozmieszczenia kolorowych pikseli. W podstawowej wersji tej technologii (w PocketBook Color), siatka kolorowych pikseli była nieco bardziej widoczna, przede wszystkim w trybie, gdy korzystamy z czytnika bez oświetlenia. Widać to na poniższym zdjęciu, gdzie z lewej strony widzimy wyświetlacz PocketBook Color, a z prawej PocketBook InkPad Color.

Siatka jest widoczna, a tło jest nieco ciemniejsze niż w zwyczajnych czytnikach bazujących na E Ink Carta. Jednak wbrew krążącym opiniom, osobiście po dłuższym okresie użytkowania czytnika uważam, że jej obecność była dla mnie irytująca tylko na początku przygody z kolorowym wyświetlaczem PocketBook Color i nie uważam, aby przeszkadzała ona w regularnym korzystaniu z czytnika. Do dziś korzystam z PocketBook Color do książek bez kolorowych grafik i czytanie jest jak najbardziej przyjemne.

Bardziej widoczna od samej siatki była jakość tekstu, gdzie przez wzgląd na rozmieszczenie kolorowych pikseli, czcionka ma delikatniejsze krawędzie. Dzięki zmianie struktury siatki, InkPad Color nieco zyskał na jakości tekstu, siatka nie jest już tak widoczna, tło wygląda bardziej jednolicie. A wszystko przez wzgląd na to, że kolorowe piksele nie zostały rozmieszczone jeden obok drugiego (jak ma to miejsce w podstawowej wersji E Ink Kaleido), a tworzy “kłosową” strukturę ukośnych, malutkich “paseczków”, co można zaobserwować poniżej w przybliżeniu:

Oczywiście kolory prezentowane na czytniku nadal nie są tak wyraziste i głębokie jak na ekranach innych, popularnych urządzeń elektronicznych i przyjmują nieco pastelowe odcienie. Patrząc jednak na historię kolorowych ekranów w czytnikach, trzeba przyznać, że w końcu to technologia E Ink Kaleido zaprezentowała odpowiedni tor rozwoju wyświetlania kolorowych treści na czytnikach i efekt jest satysfakcjonujący. Oczywiście jest jeszcze trochę do poprawienia, ale i tak mogę powiedzieć z czystym sumieniem – w końcu się udało.


Podświetlenie ekranu

Czytnik posiada podświetlany ekran, jednak bez regulacji jego barwy. Tak jak wspominałem wyżej, z początku byłem nieco zawiedziony tym faktem. Jednak trzeba przyznać, że oświetlenie, nawet przy najwyższym poziomie jego natężenia nie wpada w przesadnie niebieski odcień. Wyświetlanie treści w kolorze dodatkowo niweluje efekt białego światła. Prawdopodobnie rezygnacja z regulacji barwy doświetlenia spowodowana jest również tym, że zastosowanie ciepłej barwy oświetlenia mogłoby niekorzystnie wpływać na jakość kolorów, przez co kolorowy wyświetlacz traciłby sens.

W tym pojedynku wygrywa jednak model InkPad Color. Jego oświetlenie przyjmuje nieco cieplejszy kolor i pomimo gabarytów ekranu, wygodniej czyta mi się na nim po zmroku, niż na jego mniejszym bracie. Różnica nie jest oczywiście diametralna i praktycznie nieodczuwalna w codziennym użytkowaniu, gdy czytamy tylko w trochę ciemniejszych warunkach. Jednak korzystając z obu czytników, to InkPad Color wybierałem, gdy przychodziła ochota na nocne lektury. Dodatkowo, jak widać na poniższym zdjęciu, pomimo pełnego oświetlenia, InkPad Color wyświetla wyraźniejsze kolory, niż sześciocalowy PocketBook Color.

Można się jednak przyczepić do nierównomiernego rozprowadzenia oświetlenia, gdzie w PocketBook Color, spód ekranu jest delikatnie przyciemniony. Z kolei PocketBook InkPad Color roznosi światło “za mocno”, powodując delikatne wycieki światła, widoczne na krawędziach ekranu.


Użytkowanie

Czytanie

Jeśli jesteśmy przyzwyczajeni do klasycznych czytników, na pewno przejście na E Ink Kaleido nie będzie na początku łatwe. Tak jak wspominałem wcześniej, układ pikseli na ekranie sprawia, że jest on nieco ciemniejszy, a tekst jest mniej ostry. Jednak korzystam z tego czytnika od kilku miesięcy i nawet nie wiem kiedy przestałem zwracać na to uwagę.

Patrząc z drugiej strony, obecność kolorów jest jak najbardziej na plus. Korzystanie z czytnika jest “żywsze”. Towarzyszą nam kolorowe okładki książek w czytnikowej biblioteczce, a grafiki w książkach cieszą oko.

Zupełnie inaczej podchodzi się do czytania PDFów z rozmaitymi grafikami, komiksów, czy bajek dla dzieci w wersji elektronicznej. W końcu to właśnie te pozycje są głównym celem korzystania z czytników z kolorowym ekranem. Naturalnie lepiej czyta się je jednak na modelu PocketBook InkPad Color z racji tego, że jest w stanie pomieścić znacznie więcej tekstu na ekranie. Podobnie sprawa ma się z wielokolumnowymi PDFami, czy PDFami w formie graficznej (wszelkiego rodzaju skany i dokumenty).

Oba urządzenia umożliwiają również zaznaczanie tekstu w różnych kolorach – ta prosta funkcjonalność jest niesamowicie przydatna, jeśli chcemy kategoryzować swoje notatki i cytaty. Ta drobnostka sprawia, że praca z tekstem jest prostsza. Pamiętajmy też o możliwości powiększania grafik (w tym wykresów czy skanów), dzięki czemu PocketBook Color wcale nie zostaje w tyle przez wzgląd na swój rozmiar.

To, w czym widzę potencjał dla kolorowych ekranów w czytnikach, to zdecydowanie książki dla dzieci. Oczywiście w tym przypadku preferuję wydania papierowe, ale kiedy gdzieś wyjeżdżamy i nie jesteśmy po prostu w stanie wziąć ze sobą ogromu biblioteki tytułów z serii “tych najbardziej ulubionych”, to czytnik przychodzi na pomoc.

Oczywiście, jak widać niżej, nie osiągniemy tak żywych kolorów, ale efekt i tak jest lepszy, niż wspólne czytanie czarno-białej książki, która na co dzień powinna tryskać kolorami.

Szybkość działania

No cóż, punkt, którego nie mogłem pominąć w niniejszym porównaniu. InkPad Color ma przewagę nad Colorem jeśli mówimy o jakości wyświetlanych kolorów oraz struktury samego wyświetlacza. Przebija go również – co nie jest niespodzianką – ilością tekstu możliwą do zmieszczenia na jednej stronie. Osiąga to zarówno dzięki swoim gabarytom, jak i zastosowaniu nowszej technologii E Ink Kaleido Plus.

Niestety jednak przegrywa na polu bitwy, jeśli mowa o szybkości działania urządzenia. InkPad Color jest zauważalnie wolniejszy. Jest wolniejszy zarówno jeśli chodzi o wyświetlanie grafik, nawigację po książkach, jak i otwieraniu ciężkich PDFów, z czym mały Color radzi sobie zdecydowanie lepiej.

Celowo, zanim przeszedłem do wytknięcia tego mankamentu wspomniałem o zaletach InkPad Color, bo zapewne jest to kwestia przyzwyczajenia. Z sześciocalowego Colora korzystałem dłużej, niż z InkPad Color, jednak jeśli czytamy dużo komiksów, wielokolumnowych PDFów, to zdecydowanie jest to cecha, którą trzeba przełknąć. Istotnie, szybkość działania urządzenia jest kluczowa, ale szybciej działający Color nie sprawi, że czytanie wyżej wymienionych pozycji będzie łatwiejsze.

Coś kosztem czegoś – tutaj niestety InkPad Color za swoje gabaryty i lepszy obraz zapłacił swoją wydajnością.

Dodatkowe funkcjonalności

Głównym atutem obu modeli jest obecność na pokładzie zarówno usługi Legimi, jak i Empik GO. Znam osoby, które zrezygnowały z zakupu tych czytników oczekując aktualizacji oprogramowania. Na szczęście jednak, zarówno na PocketBook Color, jak i PocketBook InkPad Color skorzystamy już z obu usług (zarówno z pakietów bez limitu, jak i przy użyciu kodów bibliotecznych).

Oczywiście oba kolorowe modele zapewniają również obsługę Send-to-PocketBook i synchronizację z Dropbox. Generalnie przeniesiono wszystkie dotychczas przekazywane funkcjonalności dostępne w PocketBookach, w tym nawet Szachy, które również zyskały nieco barw:

Ale nie zapomniano też o nowościach. Pojawiła się kolejna gratka dla dzieci, czyli Kolorowanki. Do dyspozycji mamy ponad trzydzieści różnych obrazków, które można kolorować przy użyciu wiadra z farbą, pędzla lub sprayu. Do dyspozycji mamy osiem kolorów. Jest to bardziej ciekawostka, ale korzystanie z kolorowanki na bezpiecznym dla wzroku ekranu E Ink jest na pewno lepszym rozwiązaniem, niż na urządzeniu z ekranem LCD, stosowanym w tabletach czy telefonach. Szczególnie, kiedy mówimy o aktywności dla dziecka.


Podsumowanie

Czy warto? Uważam, że tak. Zarówno model PocketBook Color, jak i PocketBook InkPad Color spełniają swoje zadanie bardzo dobrze, jak na ograniczenia, jakie stawia przed producentami czytników technologia E Ink Kaleido. Osobiście uważam jeden i drugi model za bardzo udane i korzystając z nich regularnie przyznaję, że przydają się do czytania zarówno kolorowej literatury, jak i tej monochromatycznej.

Sumując wspólne cechy, dla których warto rozpatrzyć zakup jednego z tych modeli:

  • No cóż… kolorowy ekran!
  • Zaawansowana obsługa plików PDF
  • Niewielkie rozmiary i lekkość wykonania
  • Obsługa Legimi i Empik Go
  • Kolorowe notatki w tekście
  • Intuicyjny i polski interfejs
  • Nawigacja przy użyciu klawiszy fizycznych
  • Możliwość dezaktywacji ekranu dotykowego podczas czytania
  • Bardzo dużo obsługiwanych formatów zarówno graficznych, jak i tekstowych

A co możemy zaliczyć do wad PocketBook Color i PocketBook InkPad Color?

  • No cóż. Kolorowy ekran… A konkretnie, jeśli oczekujemy głębokich i wyrazistych kolorów, musimy nieco zmniejszyć oczekiwania, bo nadal są blade.
  • Wyświetlany tekst bez oświetlenia ekranu jest bardziej ponury
  • Tekst jest mniej ostry od tekstu, który obserwujemy na czytnikach korzystających z E Ink Carta
  • Nieco wolniejszy interfejs

A teraz, chcąc zdecydować się na konkretny model, pamiętajmy, że nie można tutaj mówić o tym, że jeden model jest lepszy lub gorszy od drugiego. Oba modele mają swoje specjalne przeznaczenie, a właściwy wybór zależy wyłącznie od naszych osobistych preferencji – zarówno PocketBook Color jak i PocketBook InkPad Color służą do różnych celów.

Trzeba po prostu odpowiedzieć sobie na pytanie, do czego tak naprawdę potrzebujemy kolorowego ekranu?

  • Jeśli zależy Ci na kolorach, ale wyłącznie jako dodatek do codziennej lektury, wybierz PocketBook Color.
  • Jeśli zależy Ci na czytaniu komiksów i skomplikowanych, szczegółowych plików PDF, wybierz PocketBook InkPad Color.
  • Jeśli zależy Ci na czytaniu książek dla dzieci, w zupełności sprawdzi się PocketBook Color (osobiście potwierdzam 😉 ).
  • Jeśli zależy Ci na czytaniu zwyczajnych książek, wybierz PocketBook Color lub odpuść i kup PocketBook Touch HD 3, który cenowo prezentuje się podobnie, a dodatkowo jest wodoodporny i oferuje regulację barwy oświetlenia.

Sprawdź ceny
PocketBook Color

Sprawdź ceny
PocketBook InkPad Color

Który z kolorowych czytników bardziej odpowiada Twoim wymaganiom?

Pokaż wyniki

Loading ... Loading ...

Test PocketBook InkPad X

W ostatnim kwartale roku 2019, w ofercie PocketBook pojawił się dziesięciocalowy model InkPad X z elastycznym ekranem. Czytnik ten doskonale sprawdza się przy czytaniu PDF w formie wszelakiej. Jakie są jeszcze jego inne zalety?

Wprowadzenie 10,3″ wyświetlacza jest ciekawym uzupełnieniem oferty PocketBook, który to wypracował już pewien standard wśród swoich czytników. Kiedy zaczęły pojawiać się głosy, że różnice między nowymi modelami zaczynają się zacierać, udało się im zaskoczyć nas swoim nowym wynalazkiem.

PocketBook InkPad X zapowiedziany został już początkiem października ubiegłego roku. Do regularnej sprzedaży trafił niecałe dwa miesiące później.

Dotychczas znane funkcje, takie jak SMARTlight, obsługa plików dźwiękowych i 19 formatów plików tekstowych, to już podstawa. Teraz będą dostępne na urządzeniu z wyświetlaczem o przekątnej 10,3 cala i zaskakującej wadze zaledwie 300 gramów.

Informacja prasowa: PocketBook

Wykonanie

Czytnik miałem okazję przetestować po raz pierwszy na Krakowskich Targach Książki 2019, gdzie złapać go do ręki miał okazję każdy z nas.

Byłem zaskoczony, jak tak duży czytnik może być tak chudziutki. W porównaniu ze swoimi mniejszymi braćmi, wygląda przecież na olbrzymie urządzenie..

…a jednak waży zaledwie 300g. Doszedłem do wniosku, że dodatkowe odchudzenie było możliwe dzięki zastosowaniu elastycznego ekranu w technologii E Ink Mobius.

Czytnik pomimo swoich gabarytów, nie wygina się (trzeba się postarać, ale też nie ma co przesadzać 😉 ), a użytkownik nie musi zamartwiać się dodatkowo ryzykiem pęknięcia wyświetlacza, właśnie dzięki plastikowej, elastycznej fakturze ekranu.

Dzięki temu też, producent może odetchnąć z ulgą w kwestii otrzymywania kolejnych zgłoszeń odnośnie pękających ekranów 😉

Sama faktura obudowy jest wykonana z podobnego materiału, jak miało to miejsce w przypadku poprzednich modeli. Tył z kolei został wykonany z eleganckiego, “paskowanego”, plastikowego panelu, który nie jest taki śliski, na jaki wygląda – czytnik trzyma się bezpiecznie i nie “jeździ” w ręce.

Ekran

Kiedy na początku nie miałem jeszcze potwierdzenia, że ekran w tym modelu będzie elastyczny, miałem nadzieję, że PocketBook nie popełni tego błędu i nie wpakuje do niego zwyczajnego, szklanego E Ink Carta.

Kiedy czytniki sięgają takich gabarytów, zastosowanie elastycznego ekranu jest wręcz obowiązkowe. No i nie zawiodłem się. Tak jak wspominałem wcześniej, PocketBook InkPad X został zaopatrzony w ekran E Ink Carta Mobius.

Rozmiar ekranu to 10,3″, osiągający rozdzielczość 1404 x 1872 (227 dpi), czyli tyle samo, co oferuje jego poprzednik – model InkPad 3. Dzięki temu, otrzymujemy obraz w jakości HD, zapewniający zadowalającą ostrość wyświetlanego tekstu oraz sporą powierzchnię, na którym mieści się treść czytanej książki.

W porównaniu z klasycznymi sześciocalowcami, zarówno w trybie pionowym, jak i horyzontalnym, tekstu mieści się kilkukrotnie więcej.

PocketBook InkPad X – tekst w trybie pionowym
PocketBook InkPad X – tekst w trybie poziomym

Ilość wyświetlanej treści widoczna jest jednak w przypadku samej treści książki. Jeśli chodzi o ekrany funkcjonalne (np. spisy treści, ustawienia, itp.), tekst jest odpowiednio skalowany, wyświetlając takie same ilości.

PocketBook InkPad X – ekran funkcjonalny [ilość tekstu skalowana]

Wielkość ekranu, wpływa również pozytywnie na rozpływ doświetlenia ekranu po powierzchni wyświetlacza, przez co unikamy zbyt ostrych kolorów oświetlenia przy skrajnych ustawieniach, co widać w przypadku mniejszych ekranów.

Podobnie jak w przypadku poprzedników z serii InkPad i Touch HD, model InkPad X również oferuje szeroką gamę regulacji zarówno natężenia oświetlenia, jak i regulację barwy oświetlenia przy zastosowaniu technologii SMARTlight.

Odczytywanie PDFów

PocketBook od zawsze szczycił się zaawansowaną i kompleksową obsługą plików PDF. Przy takim ekranie, te odczucia są jeszcze lepsze.

Można bez problemu dopasować tekst do szerokości lub całości ekranu, przycinać marginesy lub uruchomić świetnie działający tryb kolumnowy.

Wielkość ekranu pozwala również na wygodne czytanie wielokolumnowych czasopism, które przy mniejszych gabarytach mijało się z celem. Odpowiednie ustawienie przybliżenia treści umożliwia czytelne wyświetlenie tekstu, nawet wtedy, kiedy operujemy na wątpliwej jakości skanie.

Jeszcze większą wygodę, w zależności od układu kolumn czytanego egzemplarza, możemy oczywiście zastosować się do drugiego trybu wyświetlania tekstu, jakim jest tryb horyzontalny.

Jak widać, w tym trybie pojawia się jeszcze więcej miejsca na tekst i można operować na takich plikach jeszcze wygodniej, w odpowiedni sposób operując przybliżaniem treści.

Jeśli czytasz ten artykuł na telefonie, zdjęcie może nie potwierdzić moich słów 😉 W rzeczywistości jednak, 25-centymetrowe urządzenie radzi sobie z tym doskonale.

Tworzenie notatek na plikach w InkPad X działa dość żwawo, dzięki dwurdzeniowemu procesorowi i 1GB pamięci RAM. Dlatego to, do czego mogę się przyczepić, to brak stylusa, który byłby w zestawie. Notowanie na czytniku testowałem już w ramach recenzji Onyx BOOX Note, gdzie byłem tą możliwością zachwycony.

Oczywiście można posiłkować się stylusem nabytym “we własnym zakresie”, ale uważam, że byłby to całkiem miły i użyteczny dodatek.

Technikalia

Komponent Charakterystyka
Rodzaj ekranu E Ink® Carta
Rozdzielczość ekranu 1404 × 1872
Rozmiar ekranu 10,3″
DPI 227
Odcienie szarości 16
Wyświetlacz Pojemnościowy, wielodotykowy
Przednie podświetlenie
(SMARTlight)
Procesor Dual Core (2×1 GHz)
RAM 1 GB
Wbudowana pamięć* 32GB 
Akumulator** litowo-jonowy polimerowy, 2000 mAh, do miesiąca użytkowania
G-sensor +
Czujnik zamknięcia okładki +
Wi-Fi +
Bluetooth +
USB USB typu C (USB 2.0)
System operacyjny Linux 3.10.65
Wymiary 249,2 х 173,4 х 7,7-4,5 mm
Waga 300 g
Kolory Metaliczny szary
W zestawie Czytnik, kabel USB C, audio-adapter USB C, instrukcja, gwarancja, opakowanie
Obsługiwane formaty e-booków (bez konwersji) ACSM, CBR, CBZ, CHM, DJVU, DOC, DOCX, EPUB, EPUB(DRM), FB2, FB2.ZIP, HTM, HTML, MOBI, PDF, PDF (DRM), PRC, RTF, TXT
Obsługiwane formaty obrazów JPEG, BMP, PNG, TIFF
Obsługiwane formaty dźwięków MP3, OGG (poprzez adapter dostępny w zestawie lub Bluetooth)
Obsługiwane formaty audiobooków MP3, M4B (poprzez adapter dostępny w zestawie lub Bluetooth)
Konwersja tekstu na mowę (Text-to-Speech) Angielski, (darmowa dostępność 15 innych opcji językowych na www.pocketbook.pl)
Słowniki ABBYY Lingvo® (24 opcje językowe), angielsko-niemiecki,  Webster’s Dictionary 1913
Aplikacje odtwarzacz audiobooków, odtwarzacz audio i muzyki, przeglądarka Internetu, czytnik kanałów RSS, kalkulator, zegar, kalendarz, słowniki, gry: szachy, pasjans, Sudoku, Scribble, przeglądarka zdjęć
Usługi internetowe ReadRate, Dropbox, Send-to-PocketBook

Wydajność urządzenia porównywalna jest do jego mniejszego brata, InkPad 3, z którego użytkowania byłem również zadowolony. Nie jest jednak wodoodporny, ale ten brak nadrabia elastycznym ekranem, który moim zdaniem jest bardziej uniwersalny i użyteczny.

Urządzenie jest “szybkie”, nie zauważyłem problemów i opóźnień związanych z prędkością uruchamiania, przełączania stron, czy też ogólnego operowania i nawigacji po czytniku.

Po dwóch tygodniach testów, straciłem niecałe pół baterii, po wcześniejszym naładowaniu go do poziomu 95%. Z oświetlenia korzystałem wieczorami, dziennie czytając przynajmniej 1-2h. Nie korzystałem z WiFi.

Podsumowanie

Często korzystam ze stwierdzenia, że Touch HD to mniejsza wersja InkPad 3. Tutaj też mogę stwierdzić, że InkPad 3 jest mniejszą wersją InkPad X.

Można nawet powiedzieć, że chcąc przeczytać więcej na temat samego modelu, mogę po prostu odesłać do swojego testu InkPad 3 i InkPad 3 Pro.

Niemniej jednak InkPad X przekonuje mnie, że rozmiar ekranu ma kolosalne znaczenie, nawet, jeśli nie oferuje więcej funkcjonalności, niż jego mniejsza wersja. W skrócie można stwierdzić, że to, co działało świetnie na sześciu calach, działa wprost proporcjonalnie lepiej, wraz ze zwiększaniem rozmiaru wyświetlacza 😉

Bez ogródek mogę stwierdzić, że jest to zakup do gruntowego przemyślenia dla każdej osoby, która:

  • czyta sporo komiksów
  • korzysta z kompleksowych dokumentacji technicznych w formie ebooka
  • często operuje na rozbudowanych PDFach
  • lubi duże ekrany
  • chce dokonywać wygodnych notatek w pliku / czytniku

Mogę ten model zaliczyć do naprawdę udanych i oficjalnie dołączam go do grona czytników, z których użytkowania byłem więcej, niż “bardzo” zadowolony.

PocketBook Touch Lux 4 Limited Edition. Czy warto? Jak prezentuje się na żywo?

Z myślą o nadchodzących Świętach, PocketBook przygotował stylowy zestaw, którym będziemy mogli obdarować dowolną osobę, którą chcemy zachęcić do czytania ebooków. Czym wyróżnia się PocketBook Touch Lux 4 Limited Edition?

Zestaw prezentowy zawiera czytnik PocketBook Touch Lux 4 w nowym, złotym kolorze. Gwarancja limitowanego modelu została przedłużona do trzech lat. Dodatkowo, w zestawie znajdziemy eleganckie, granatowe etui, a to wszystko zamknięte w stylowym opakowaniu.

Zestaw PocketBook Touch Lux 4 Limited Edition
Zestaw PocketBook Touch Lux 4 Limited Edition

Czy warto zainwestować w zakup PocketBook Touch Lux 4 Limited Edition?

Czytnik, poza obudową, nie różni się zupełnie niczym od dostępnego w regularnej sprzedaży modelu Touch Lux 4. Model ten dostępny jest również w kolorach srebrnym, czarnym i szmaragdowym.

Czytniki z serii Touch Lux są flagowymi produktami marki PocketBook. Przy projektowaniu czwartej odsłony, porzucono stare wzornictwo znane z wersji 1-3 i zastosowano projekt, który znamy z nowych InkPadów. Dzięki temu, model ten jest jeszcze mniejszy i lżejszy, zapewniając lepszą ergonomię i wygodę użytkowania.

Czytnik ten odczytuje aż 19 formatów książek elektronicznych, posiada 8GB pamięci wewnętrznej i korzysta z ekranu E Ink Carta o rozdzielczości 1024 x 758 [212dpi]. Co najważniejsze, obsługuje również Legimi i jeśli chcemy do takiego zestawu dorzucić jeszcze tysiące książek, można też pomyśleć o podarowaniu pakietu Legimi w prezencie. Więcej na temat samego modelu możecie poczytać o, tutaj.

Sugerowana cena zestawu ma wynosić 549zł. Czy to dużo?

Sam model Touch Lux 4 kupimy już za około 460zł. Dostałem jednak informację, że czytnik w kolorze złotym nie trafi do regularnej sprzedaży, a będzie dostępny wyłącznie okresowo.

Zatem co dokładnie kryje się pod tą różnicą cenową?

Kolekcjonerski, złoty kolor. Etui, również w oryginalnym kolorze. Eleganckie opakowanie. Dłuższa gwarancja. Nie mówiąc o tym, że poza zestawem, na podobne etui musimy również wydać kilkadziesiąt złotych.

Patrząc z drugiej strony cenowej, w regularnej sprzedaży mamy jeszcze Touch HD 3, który kosztuje z kolei stówkę więcej. Ten oferuje jednak wyższą rozdzielczość ekranu (300dpi), łączność Bluetooth (np. do połączenia czytnika z… kinem domowym!), technologię SMARTlight i wodoodporność. Jest niczym innym, jak “dopakowanym” bajerami Touch Luxem 4, bo wygląda identycznie. Mówiąc o fikuśnych kolorach, Touch HD 3 jest możliwy do zakupu w kolorze miedzianym.

Musimy sobie jednak zadać pytanie, czy osoba, którą chcemy obdarować takim zestawem, będzie potrzebować tych wszystkich wodotrysków.

Jak PocketBook Touch Lux 4 Limited Edition prezentuje się w rzeczywistości?

Miałem przyjemność obejrzeć go na tegorocznych Targach Książki w Krakowie. Nie ukrywam, że oficjalna grafika, którą widzimy wyżej, na początku nie zrobiła na mnie specjalnego wrażenia.

Niemniej jednak widząc ten zestaw na żywo, byłem miło zaskoczony. Biję się w pierś, że nie zrobiłem żadnego porządnego zdjęcia, które prezentuje środek opakowania…

PocketBook Touch Lux 4 Limited Edition na żywo
PocketBook Touch Lux 4 Limited Edition na żywo

Mogę Was jednak zapewnić, że cały zestaw prezentuje się bardzo szykownie i – co najważniejsze – nie wygląda tandetnie. Złota obudowa lekko się mieni, co dodatkowo nadaje uroku samemu czytnikowi. Opakowanie zrobione jest z twardego tworzywa i wygląda porządnie.

Środek jest “kilkupoziomowy”, gdzie na jednym poziomie możemy zmieścić czytnik, a na drugim etui. Głęboko w środku, klasycznie znajdziemy kabelek microUSB i krótką instrukcję użytkownika.

Matowe pudełko uzupełnione jest o gładkie zdobienia, co nadaje elegancji i sprawia, że poza zawiązaniem wstążki, z całością nie musimy już nic więcej robić.

I voila – prezent gotowy!

Test [porównanie?] PocketBook InkPad 3 i PocketBook InkPad 3 Pro

Jeszcze nie tak dawno, otrzymałem do testów ośmiocalowy model PocketBook InkPad 3. Zanim zdążyłem opublikować test, w moje ręce trafił również PocketBook InkPad 3 Pro i… cieszę się, że zaczekałem z tym aż do teraz. O obu czytnikach można napisać w ramach jednego artykułu, porównując oba te modele. Co InkPad 3 sobą reprezentuje? Czym tak naprawdę różnią się te dwa modele? Który z wariantów kupić?

PocketBook InkPad 3 i PocketBook InkPad 3 Pro

Wzornictwo trzeciej generacji InkPad 3 było inspiracją również dla mniejszych modeli tego producenta. Skorzystano z niego bowiem projektując modele Touch Lux 4 i Touch HD 3, tym samym zmniejszając gabaryty urządzenia, zamieniając grubą ramkę i gigantyczne klawisze na obudowie, małymi, ergonomicznymi przyciskami.

Wersja Pro jest tak naprawdę usprawnieniem poprzednika, uzupełniając go o kilka interesujących funkcjonalności. Ten “upgrade” zapewnia PocketBookowi drugi w swojej ofercie czytnik, który zawiera wszystkie “wodotryski”, które każdy wymagający użytkownik czytników z pewnością doceni. Można go śmiało określić modelem Touch HD 3 z nieco większym ekranem.

InkPad 3 w wersji Pro, jest niczym innym, jak swoim starszym bratem, usprawnionym o łączność Bluetooth i wodoodporność (klasyfikacja IPX8). Oznacza to, że można czytnik zanurzyć do głębokości dwóch metrów, do 30 minut. Należy pamiętać, że czytnik NIE JEST pyłoodporny.

Model InkPad 3 działa na dwurdzeniowym 1GHz procesorze, oferuje aż 16GB pamięci wewnętrznej i 1GB RAM.

Odczytuje aż 19 formatów książek elektronicznych – ACSM, CBR, CBZ, CHM, DJVU, DOC, DOCX, EPUB, EPUB(DRM), FB2, FB2.ZIP, HTM, HTML, MOBI, PDF, PDF (DRM), PRC, RTF, TXT;

oraz formaty dźwiękowe – MP3, M4B, OGG;

W zestawie znajdziemy również adapter microUSB<->miniJack, pozwalający na podpięcie słuchawek do urządzenia.

Kto miał już do czynienia z czytnikami PocketBook, nie musi uczyć się nowości. Oprogramowanie, na którym stoi czytnik, jest identyczne jak w pozostałych modelach. Na początku naszej zabawy z czytnikiem, mamy do czynienia z samouczkiem, który pozwoli nam skonfigurować urządzenie bez konieczności podejmowania poszukiwać właściwych ustawień czytnika. Możemy od razu skonfigurować usługi Send-to-PocketBookDropboxPocketBook Sync.

Analogicznie do pozostałych modeli ma się sprawa z ekranem głównym – widzimy ostatnio czytane książki, ostatnio dodane, możemy przejść do biblioteki i sklepu. Zapewne – a słyszałem, że już w listopadzie br. – Sklep zostanie zastąpiony również usługą Legimi.

Górny panel czytnika pozwala na bezpośrednie uruchomienie modułów WiFiBluetooth, zarządzać synchronizacją z usługami oraz natężeniem i temperaturą oświetlenia ekranu.

Podobnie jak pozostałe modele PocketBook, InkPad 3 świetnie radzi sobie z plikami PDF, co w połączeniu z ~8″ wyświetlaczem, pozwala na wygodne czytanie literatury specjalistycznej (zawierającej różne tabele i wykresy). Dodatkowym usprawnieniem do czytania takiej literatury jest – dostępna w obu wariantach – możliwość automatycznej zmiany orientacji ekranu [w zależności od sposobu, w jaki trzymamy czytnik].

Wygląd PocketBook InkPad 3 i InkPad 3 Pro

Wygląd modelu InkPad 3 w obu wariantach jest jednakowa, różniąca się tylko kolorem. Wersja podstawowa dostępna jest w kolorach brązowym i czarnym, natomiast InkPad 3 Pro – w stylowym kolorze stalowym.

Zastosowanie nowego projektu wizualnego to najlepsza rzecz, którą PocketBook mógł zrobić swoim czytnikom. Tak jak wspominałem na wstępie, zrezygnowano z wielkich przycisków na rzecz małych, nie zajmujących wiele miejsca klawiszy. Nieco odchudzono również ramkę czytnika. Czytnik osiąga wymiary 195 x 136,5 x 8 mm przy wadze 225g.

Wbrew pozorom, zmniejszenie gabarytów w moim odczuciu znacząco wpłynęło na jakość obudowy, a materiał, z którego została wykonana, dodatkowo zapewnia jej trwałość. Zmniejszono powierzchnię, która może zostać narażona na wszelkiego rodzaju naciski i wygięcia urządzenia, przez co jego bezpieczny transport jest bardziej bezpieczny.

Dla obu InkPadów przewidziano również dedykowane etui, które przypomina kieszeń, do którego wkładamy czytnik. Wedle instrukcji, jeśli urządzenie włożymy klawiaturą skierowaną ku górze, wówczas kieszeń uśpi nasz czytnik, jak w przypadku zamykanych etui.

Materiał, z którego została wykonana kieszeń oraz jej usztywniona konstrukcja sprawia wrażenie trwałej i pewnej. Korzystając z nowego etui, wyjęcie czytnika z pokrowca jest dość ciężkie, co również świadczy o jakości materiału, bo nie jest zbyt elastyczny – niemniej jednak ja zawsze będę zwolennikiem pełnych etui, z twardymi plecami i zamykaną okładką. Czuję się bezpieczniej wiedząc, że czytnik jest z obu stron kryty jeszcze twardszym materiałem.

Korzystałem z tej kieszeni, jednak ciągle odczuwałem pewien dyskomfort związany z czarnymi myślami 😉 Być może to kwestia przyzwyczajenia, jednak taki pokrowiec moim zdaniem lepiej sprawdziłby się w przypadku mniejszych czytników, aniżeli w InkPadzie.

Ekran

PocketBook InkPad 3 w obu wariantach, wyposażony jest w dotykowy 7,8″ ekran w technologii E Ink Carta HD, osiągający rozdzielczość 1404 x 1872 (300DPI). Pomimo wodoodporności, dotyk nie będzie funkcjonował pod wodą, jednak nadal możemy skorzystać z klawiszy fizycznych.

W czytniku poza regulacją natężenia światła, regulować możemy też jego temperaturę – dzięki technologii SMARTlight. Regulować parametry oświetlenia możemy zarówno ręcznie, jak i skonfigurować automatyczną zmianę natężenia i temperatury.

Poniżej krótka prezentacja technologii na przykładzie modelu Touch HD 2.

Kupić PocketBook InkPad 3 czy PocketBook InkPad 3 Pro?

Model InkPad 3 z pewnością trafi w gust wszystkich zwolenników większych ekranów. Z racji tego, że PocketBooki jako jedne z nielicznych radzą sobie świetnie z książkami w formacie PDF, w połączeniu z większym rozmiarem ekranu, pozwoli użytkownikowi na wygodniejsze czytanie wszelkich dokumentacji i książek wypełnionych tabelami na czytniku. Model InkPad 3 poza materiałami specjalistycznymi, oczywiście jak najbardziej sprawdza się w roli klasycznego czytnika.

Podsumowując, który wariant powinniśmy wybrać i czy w ogóle powinniśmy go wybrać, odpowiedz sobie na kilka pytań.

Czy czytasz dużo PDFów?
– Jeśli tak, czytaj dalej, z racji tego, że PocketBooki jako jedne z nielicznych radzą sobie świetnie z książkami w formacie PDF, w połączeniu z większym rozmiarem ekranu, pozwoli użytkownikowi na wygodniejsze czytanie wszelkich dokumentacji i książek wypełnionych tabelami na czytniku.
– Jeśli nie, to…

Czy na pewno potrzebujesz większego ekranu?
– Jeśli tak, czytaj dalej.
– Jeśli nie, natomiast odpowiadają Ci funkcjonalności InkPada, rozpatrz Touch HD 3, który jest jego mniejszą wersją.

Czy czytasz w nocy?
– Jeśli tak, oba warianty modelu zapewniają regulację barwy doświetlenia, więc spodobają się każdemu nocnemu markowi.
– Jeśli nie, to nie musisz korzystać z funkcji SMARTlight 😉 j.w.!

Czy czytasz audiobooki?
– Jeśli tak i chcesz robić to również z poziomu czytnika, bierz wówczas wariant Pro, który zapewnia łączność Bluetooth (ze słuchawkami, a nawet kinem domowym). Urządzenie zawiera również adapter, dzięki któremu podepniesz do czytnika również przewód słuchawkowy.
– Jeśli nie, w zupełności wystarczy Ci podstawowy wariant.

Czytasz w wannie, na plaży, w warunkach, w których czytnik zagrożony jest “zalaniem”?
– Jeśli tak, wariant Pro, bez żadnych wątpliwości.
– Jeśli nie, w zupełności wystarczy Ci podstawowy wariant.

Modele do testów otrzymałem dzięki kurtuazji:
PRcontext (PocketBook InkPad 3);
71media (PocketBook InkPad 3 Pro)

PocketBook InkPad 3: Który wariant Ci bardziej odpowiada?

Pokaż wyniki

Loading ... Loading ...

PocketBook InkPad 3

PocketBook InkPad 3 Pro

Fakty i mity – “Dlaczego ekrany czytników pękają same?”

Doskonale zdaję sobie sprawę, że niniejszym artykułem wystawiam się na ostrzał ludzi dotkniętych tym problemem, ale niestety w myśl zasady, że “każdy kij ma dwa końce”, postanowiłem dorzucić swoje pięć groszy w tym temacie.


Pęknięte ekrany, przewijające się przez artykuł, wzięte zostały z galerii grupy eCzytelnicy – ebooki, audiobooki, czytniki ebooków


Na naszej grupie eCzytelników, zaobserwowałem wzrost częstotliwości postów dotyczących samoistnie pękających ekranów w czytnikach. Czytając zarówno tematy poruszane w grupie, jak i na łamach innych forów oraz komentarzy w innych serwisach, śmiało mogę stwierdzić, że ludzie, którym pękają ekrany w czytnikach, dzielą się na dwie grupy:

  1. Użytkowników, którym ekran pękł z ich winy i się do tego otwarcie przyznają
  2. Użytkowników, którym ekran pękł z ich winy i twierdzą, że “po prostu leżał na półce” 😉

To troszkę kontrowersyjne, a troszkę humorystyczne stwierdzenie, poprę obalając pewne mity dotyczące samoistnie pękających ekranów.

Mit #1 – “Czytnik leżał na półce/w szufladzie/nikogo nie było w domu/kilka dni leżał nieużywany, a pękł”

Najbardziej klasyczne stwierdzenie, które jest MITEM, z małym, rzadkim wyjątkiem:

FAKT. Jest tylko jedna możliwość, kiedy ta sytuacja może nie być mitem.

Jest to napuchnięcie baterii, które doprowadza do uszkodzenia ekranu od wewnątrz, czego nie jesteśmy w stanie samodzielnie zaobserwować. Słyszałem również, że takie sytuacje wykrywane są przez serwis i użytkownik nie zostaje wówczas obarczony winą. Trzeba mieć jednak na uwadze to, że jest to sytuacja, która zdarza się naprawdę rzadko.

MIT. Czytnik ekranu w innym przypadku nie może pęknąć sam.

Jeśli leżał kilka dni nieużywany i dostrzegliśmy uszkodzenie, przeanalizujmy swoje ostatnie użytkowanie czytnika. Czy wkładaliśmy go w ciasne miejsca? Czy zdarzyło się, że czytnik upadł? Ktoś na niego usiadł? Był narażony na nacisk? Pęknięcie ekranu nie zawsze objawia się od razu, a może pojawić się dopiero na następny dzień, po kilku dniach, a nawet później.

Sam nie jestem człowiekiem “bez skazy”. Moje czytniki nieraz poszybowały z podrzuconej kołdry, wypadły z rąk lub zostały wręcz rzucone wraz z torbą/plecakiem, zapominając, że znajdują się w środku. Po takich incydentach, truchlałem przez kilka kolejnych dni, wyczekując najgorszego. Na całe szczęście [odpukać], jeszcze żaden ekran nie ucierpiał.

Pamiętajmy również, że upadek czytnika nie zawsze musi doprowadzić do bezpośredniego pęknięcia. Powłoka ekranu może zostać naruszona, a dopiero później, pod wpływem nawet przypadkowego, mocniejszego nacisku palca podczas czytania, możemy “przekroczyć” tę granicę – ekran nie wytrzyma presji.

Ekrany czytników pękają same

Mit #2 – “Nosiłem go w etui, a ekran i tak pękł”

FAKT. Oczywiście, że jest to prawdopodobne. Czytnik nie jest smartfonem, ani tabletem. Ekrany czytników wykonane są z delikatnego materiału, pokrytego szklaną powłoką. Pęknięcie ekranu może nie być widoczne gołym okiem przez wzgląd na to, że powłoka ta jest “w głębi” ekranu, pokrytego dodatkową warstwą dotykową.

Telefon możemy bez namysłu wrzucić do pełnego plecaka, torby i kieszeni z kluczami i jego ekran to przetrwa. Wszystko przez to, że jego struktura jest solidniejsza od tego, co oferuje czytnik.

Miejmy też na uwadze, że etui może zapobiec naciskowi na ekran, ale nie zapobiega rotacji obudowy, z którą szklana powłoka sobie nie poradzi. Jeśli czytnik niesiemy w ciasnej kieszeni, w pełnej torbie, gdzie jest narażony na nacisk z różnych stron urządzenia, prawdopodobnie doprowadzimy do jego uszkodzenia.

Mit #3 – “Ekrany w Kindle nie pękają”

MIT. I to mit do potęgi.

Dlaczego o pękających ekranach w Kindle i innych zagranicznych markach nie czytamy zbyt wiele? Z jednego prostego względu.

Kiedy coś dzieje się z naszym Kindle, najczęściej wystarczy czytnik odesłać i czekać na nowy. Wątki poruszane w Internecie zazwyczaj kończą się stwierdzeniem “po prostu odeślij czytnik do Amazonu”. Ludzie nie narzekają, bo serwis nie jest realizowany na polskich warunkach. PocketBooki i inkBOOKi serwisowane są w Polsce, gdzie warunki gwarancyjne są znacznie bardziej rygorystyczne.

Każdy z nas zapewne oddawał już jakiś sprzęt na gwarancję i spotkał się z magicznymi zdolnościami obsługi sklepu. Inkantacja zaklęcia “uszkodzenie mechaniczne”, wprowadza w stan zamrożenia każdego serwisanta, który nie może wówczas poruszyć nawet palcem. To nie jest kwestia wyłącznie czytników, ani ich producentów, a warunków gwarancyjnych, gdzie do tych “na zachodzie” nam daleko, niestety.

Przejrzyjcie sobie inne grupy na Facebooku, poczytajcie fora. Takie wątki istnieją, nawet dla Kindle. Naprawdę.


Swoją drogą, jeśli jesteście użytkownikami Kindle i jeszcze tego nie zrobiliście, polecam dołączyć również do grupy Polskie Kundelki (Amazon Kindle) na Facebooku.


Mit #4 – “Kindle stosują lepsze ekrany”

MIT. Ekrany wszystkich, powszechnie dostępnych czytników, korzystają z tej samej technologii.

Zarówno w PocketBookach, Kindle, inkBOOKach, jak i innych czytnikach, obecna jest technologia E Ink (a przynajmniej, dopóki CLEARink się nie przebije).

Na co dzień korzystam z dwóch PocketBooków i jednego inkBOOKa – z obiema markami mam do czynienia od pięciu lat, a z Kindle regularnie od około trzech. Sporadycznie korzystam z ONYXa i Likebooka. Przez ręce przewinęły mi się rozmaite modele i żaden nie doznał jeszcze uszkodzenia mechanicznego, chociaż nie raz zdarzało mi się potraktować je nie zbyt delikatnie.

Możemy co najwyżej dopatrywać się sposobu wykonania obudowy poszczególnych czytników, ale nie mieszałbym w to samego ekranu. Wraz z kolejnymi modelami Kindle odnoszę wrażenie, że ich obudowa “zyskała” na jakości, co dodatkowo może wpływać na poprawę sytuacji związanej z zabezpieczeniem ekranu.

Mit #5 – “W PocketBookach ekrany pękają najczęściej”

MIT. Nikt nie prowadzi takich statystyk.

Możesz korzystać z PocketBooka i o niego dbać, a ja kupię Kindle, którego uszkodzę po kilku dniach. Albo na odwrót. I tak możemy się gonić, kto jest gorszy, a kto lepszy.

Miejmy na uwadze, że PocketBook jest jedną z najbardziej popularnych marek czytników na polskim rynku. Nie jest zatem zaskakujące, że takich wątków w polskim Internecie jest więcej.

Najczęściej, jeszcze przed paroma laty, czytałem na temat pękających ekranów w modelu Touch Lux 3. To również, jak wyżej, nie jest zaskoczeniem, kiedy to właśnie ten model był ich flagowym urządzeniem.

Na podstawie swojego doświadczenia mogę stwierdzić, że od pięciu lat ciągłego użytkowania różnych modeli tego producenta, nie uszkodziłem ani jednego ekranu. Zatem podchodźmy do takich stwierdzeń z dystansem.

Słowem podsumowania

Pamiętajmy, że w przypadku każdego producenta, trafiają się gorsze i lepsze egzemplarze. Również sposoby, w jaki dbamy o swoje urządzenia są różne i nie zawsze to, co wydaje nam się bezpiecznie, jest takie w rzeczywistości.

Spotkałem się z różnymi historiami na ten temat. Kiedyś czytałem historię o pękniętym wyświetlaczu w czytniku zamkniętym w szufladzie, na którym ktoś nie czytał kilka dni. Na zdjęciu widać było pęknięty róg wyświetlacza [pajączek], a nawet… pęknięcie obudowy. Wydaje mi się, że takie uszkodzenia nie powstają “samoistnie”.

Zaryzykuję kontrowersyjne stwierdzenie, że najczęściej opinie na temat kiepskiej żywotności ekranów w czytnikach są przesadzone z trzech powodów:

  • kiepskie warunki realizacji gwarancji (zaklęcie “uszkodzenie mechaniczne”)
  • usprawiedliwianie swojej nieuwagi podczas realizacji gwarancji, w związku z punktem powyższym
  • wylanie żalu spowodowanego klęską, w związku z dwoma powyższymi punktami

Nie piszę tego z defensywą wobec jakiegokolwiek producenta czytników. Po prostu słyszałem takich opinii już tyle, że po prostu podchodzę z dystansem do takich oskarżeń.

I Wam również to sugeruję. Zważywszy, kiedy planujecie zakup czytnika i chcecie poczytać opinie na temat jakiegoś modelu.

Test PocketBook Touch HD 3

W moje ręce trafił nowy PocketBook Touch HD 3. Model ten jest najświeższą odsłoną szwajcarskich czytników z linii Touch HD, która moim zdaniem jest jedną z najbardziej udanych serii dostępnych na naszym rynku. Opis ogromu możliwości czytnika nie wystarczy na napisanie jednego artykułu, ale na dobry początek podzielę się z Wami pierwszymi wrażeniami z użytkowania tego sprzętu.

PocketBook Touch HD 3 - artystycznie ;)
PocketBook Touch HD 3 – artystycznie 😉

Kup PocketBook Touch HD 3

Sprawdź oferty:Oferty Ceneo.pl

 

Zacznijmy od tego, czym w ogóle wyróżnia się trzecia odsłona Touch HD w porównaniu z jego starszymi braćmi? Mianowicie trzema głównymi aspektami:

  • zainspirowano się wzornictwem modelu InkPad 3, dzięki któremu Touch HD 3 jest teraz nieco mniejszy i lżejszy.
  • Uzupełniono dodatkowy sposób łączności z czytnikiem – w Touch HD 3 pojawił się moduł Bluetooth.
  • Seria Aqua nie jest już jedyną serią czytników marki PocketBook, która oferuje wodoodporność. Touch HD 3 zyskał klasę IPX7 odporności na wodę i kurz.

Wygląd

Zacznijmy po kolei. Opakowanie czytnika jest charakterystyczne dla każdego modelu PocketBooka. Prostokątne, niewielkie pudełko w markowych, zielono-białych barwach. W środku znajdziemy:

  • czytnik w ochronnej kieszonce
  • krótki podręcznik użytkownika
  • kartę gwarancyjną
  • wesołą ulotkę informującą o zaletach korzystania z ochronnego etui
  • kabel USB
  • przejściówkę microUSB/audio
Zawartość opakowania PocketBook Touch HD 3
Zawartość opakowania PocketBook Touch HD 3

Przechodząc do wykonania samego czytnika, warto wspomnieć, że seria Touch HD do tej pory sposobem wykonania bardzo przypominała tańszą linię Touch Lux. Od momentu pojawienia się InkPad 3 na rynku, nie tylko Touch HD poszło w stronę nowego projektu, ale również nowa odsłona Touch Lux 4. Podobieństwo jest na tyle spore, że… tak naprawdę wykonanie Touch Lux 4 i Touch HD 3 nie różni się niczym. No może poza brakującym w Touch HD 3 slotem na kartę microSD. Co więcej, gabaryty obu modeli są identyczne. Plusem jest to, że chcąc “awansować” z modelu Touch Lux 4 do Touch HD 3, nie musimy zaopatrywać się w kolejne etui – akcesoria bowiem doskonale pasują do siebie w przypadku obu tych czytników.

Porównanie czytników PocketBook Touch HD 3 i Touch Lux 4
Porównanie czytników PocketBook Touch HD 3 i Touch Lux 4

Gabaryty pierwszych dwóch przedstawicieli serii Touch HD osiągały 175 × 113,5 × 9 mm, ważąc przy tym 180 g. Przyciski fizyczne znajdujące się pod ekranem, klasycznie dla poprzednich modeli PocketBook, były duże. W trzeciej odsłonie zastosowano malutkie przyciski, które nadal są wygodne w użyciu, ale nie zajmują już tyle miejsca. Touch HD 3 osiąga wymiary 161,3 x 108 x 8 mm, przy wadze 155g.

Jest to oszczędność 25g, a wymiary zmniejszyły się o 13,7 x 5,5 x 1 mm. Całkiem sporo jak na sześciocalowy czytnik. Dzięki temu model ten jest w stanie zmieścić się w jeszcze mniejsze kieszenie, a dla użytkowników 6″ czytników czytanie jest nadal wygodne, biorąc pod uwagę te same rozmiary ekranu. Obudowa składa się w jeden, ładny projekt, gdzie fizyczne klawisze nie odbiegają od całości, będąc elementem “zaokrąglenia” części, w której umieszczony jest ekran. Czytnik jakościowo w moim odczuciu został wykonany solidniej, niż poprzednicy.

Porównanie modeli PocketBook Touch HD i Touch HD 3
Porównanie modeli PocketBook Touch HD i Touch HD 3

Ramka czytnika jest węższa i krótsza. Do testów podjąłem się egzemplarza o miedzianym kolorze, który jest całkiem gustowny, ale sposób wykonania obudowy nie pozwala na zachwycanie się nim na długo. Patrząc na czytnik od przodu, kolor obudowy rzuca się w oczy tylko na cienkim pasku pod klawiszami nawigacyjnymi. Nie ma zatem mowy o rozpraszaniu czytelnika przez jaskrawe kolory.

Tył czytnika pozostaje niezmienny i jest odporny na “wypalcowanie” – czego nie można powiedzieć niestety o przedniej części. Odciski są nieco bardziej widoczne przez wzgląd na zastosowanie “gumopodobnych” elementów. Trzeba jednak przyznać, że wąska ramka nie pozostawia zbyt dużo miejsca na brudzenie i w moim odczuciu niespecjalnie ten fakt przeszkadza – dbając o czytnik, w końcu i tak go przetrzemy. Nieco większa budowa wcześniejszych modeli sprawiała, że ślady były bardziej widoczne, niż aktualny przedstawiciel nowych modeli.

Dolna krawędź czytnika zawiera przycisk służący do włączania/wyłączania czytnika oraz slot na kabel microUSB, który – w przeciwieństwie do budowy serii Aqua – nie jest zakryty. Co zatem z wodoszczelnością czytnika? Nie ukrywam, że byłem nieco zaskoczony brakiem tego zabezpieczenia. Niemniej jednak brak zaślepek związany jest z zastosowaniem techniki HZO Protection, dzięki czemu nie ma konieczności stosowania dodatkowych zabezpieczeń.

PocketBook Touch HD 3 - krawędź dolna
PocketBook Touch HD 3 – krawędź dolna

Pierwsze uruchomienie

Przejście przez klasyczny dla pierwszego uruchomienia przewodnik jest proste i intuicyjne, jak ma to miejsce we wszystkich modelach PocketBook. Pomijane są zbędne kwestie, niczego na użytkowniku się nie wymusza, a rejestrację w usługach (Send-to-PocketBook, Dropbox, PocketBook Syncmożna chwilowo pominąć.

Ekran startowy wygląda analogicznie do wszystkich modeli szwajcarskiego producenta. Widzimy ostatnio czytane książki, ostatnio dodane książki, jak i możemy przejść do biblioteki, sklepu (po aktualizacji oprogramowania, zastąpionego aplikacją Legimi) oraz do ustawień czytnika.

PocketBook Touch HD 3 - pierwsze uruchomienie
PocketBook Touch HD 3 – podstawowe ekrany użytkowe

Górny panel czytnika pozwala na bezpośrednie uruchomienie modułów WiFi, Bluetooth, jak i zarządzanie synchronizacją i oświetleniem ekranu – zarówno jego natężeniem, jak i barwą.

Ekran

Zastosowany ekran jest taki sam, jak w poprzednim modelu z serii. Mowa o sześciocalowym wyświetlaczu w technologii E Ink Carta osiągającym rozdzielczość 1072 x 1448 (300ppi). Ekran jest gładki i przyjemny w użytkowaniu. Reakcja na dotyk jest bardzo przyzwoita i w moim odczuciu jest szybsza od obecnego w serii Touch Lux.

Jeśli chodzi o wyświetlanie treści, tekst jest ostry, a ghosting nie zaznacza swojej obecności w upierdliwy sposób – co nie oznacza, że go nie ma zupełnie. Dopóki jednak nie skupiłem się na teście pod kątem ghostingu, nawet o tym zapomniałem. “Wspomnienia” poprzednich stronic pojawiały się co kilka stron, ale nie rzucały się w oczy, a sprawę rozwiązywało zwyczajne odświeżenie ekranu.

PocketBook Touch HD 3 - wyświetlanie tekstu
PocketBook Touch HD 3 – wyświetlanie tekstu

Pod ekranem zastosowano rząd pomarańczowych i niebieskich diód LED, dzięki czemu możemy sterować barwą oświetlenia, dzięki zastosowaniu technologii SMARTlight. Jeśli mowa o samym oświetleniu, zauważyłem w porównaniu z pierwszym przedstawicielem Touch HD, że przy maksymalnym natężeniu światła, Touch HD 3 charakteryzuje się jaśniejszym światłem. Rzuciło mi się to w oczy i porównam to jeszcze z innymi modelami.

Oczywiście moim zdaniem jest to jak najbardziej na plus, mając na uwadze fakt, że regulacja natężenia jest szersza, jak i możemy zniwelować efekt niebieskiego światła właśnie regulacją barwy. Zatem nie ma mowy o bijącym po oczach świetle. Każdy użytkownik może w bardzo obszerny sposób dostosować oświetlenie ekranu do swoich potrzeb.

Porównanie oświetlenia ekranu - PocketBook Touch HD vs Touch HD 3
Porównanie oświetlenia ekranu – PocketBook Touch HD vs Touch HD 3

Podsumowanie

Uważam Touch HD 3 za bardzo udany model. Nie mogę oprzeć się wrażeniu, że jest to usprawniona wersja tańszego Touch Lux 4. Niemniej jednak czytnik na pewno spodoba się osobom, którym zależy nie tylko na dodatkowych “bajerach” w postaci wodoodporności i obsłudze audiobooków, ale – co przemawia do mnie najbardziej w kwestii droższych czytników PocketBook – na zbawiennej technologii SMARTlight.

Obsługa czytnika jest prosta i intuicyjna, a użytkownicy poprzednich modeli szwajcarskiej produkcji nie będą mieli najmniejszych problemów z przejściem na “wyższy poziom”. Z chęcią podejmuję się szczegółowego testu opisującego zaawansowane funkcje czytnika, czym podzielę się z Wami niedługo.

Jeśli macie swoje sugestie, jak i interesują Was konkretne aspekty nowego Touch HD 3, dajcie znać w komentarzu, a z przyjemnością je dla Was zweryfikuję.

Test Bookeen Saga – szykowny czytnik w zintegrowanej, silikonowej oprawie

Bookeen Saga jest pierwszym przeze mnie testowanym czytnikiem “nietypowego”, bo mniej popularnego na naszym rynku producenta. Ten szykowny czytnik francuskiej produkcji pojawił się na rynku z końcem roku ubiegłego. Zwrócił moją uwagę swoim oryginalnym wykonaniem, przez wzgląd na swoją silikonową oprawę, dzięki której czytnik wygląda jak mała książeczka. Jednak zgodnie z zasadą “liczy się wnętrze”, zajrzyjmy do środka i zobaczmy co oferuje poza osobliwą aparycją.

Możliwość przetestowania modelu zawdzięczam sklepowi Czytio.pl

Wygląd

Po otwarciu pudełka z czytnikiem, nie można oprzeć się wrażeniu, że wyjmujemy zeszyt z zaokrąglonymi narożnikami. Urządzenie jest małe, obudowane w silikonowy kubraczek, który służy jako etui. Pomysł zintegrowanego etui jest strzałem w dziesiątkę, mając na uwadze częste pomijanie zakupu etui przez użytkowników czytników. Bardzo często kończy się to ekranową katastrofą. Tutaj jesteśmy przed tym zabezpieczeni od samego początku.

Otwierając silikonową okładkę, dostrzegamy sześciocalowy ekran wykonany w technologii E Ink. Wewnętrzna część obudowy również została wykonana z silikonu, pokrywając gumową powłoką również przyciski. Dwa z nich służą do zmiany strony, trzeci odpowiada za powrót do menu głównego. Czwarty przycisk, usytuowany z lewej strony ekranu, odpowiedzialny jest za kontrolę nad doświetleniem ekranu. Krawędzie są grube, jednak poza portem microUSB i również silikonowym przyciskiem do włączania i wyłączania urządzenia, cała powierzchnia jest zmarnowana.

Nie mamy ręcznej możliwości zdjęcia gumowego płaszczyka. Okładka czytnika przylega do czytnika, dzięki zastosowaniu magnesu w tylnej części silikonowej oprawy. Tym samym okładka po zamknięciu nie “lata”, a kurczowo trzyma się i chroni ekran. Dodatkowo, zamknięcie okładki wywołuje stan uśpienia czytnika, który wybudza się wraz z jej otwarciem. Okładkę niestety łatwo ubrudzić wszelkimi paprochami, jednak dzięki materiałowi, czytnik wygodnie leży w dłoni i nie ślizga się – chyba, że łapiemy za czytnik zupełnie suchymi łapami.

Czytnik waży 320g, jednak miejmy na uwadze, że waga ta odnosi się do całości urządzenia, wraz ze zintegrowaną okładką.

[Best_Wordpress_Gallery id=”12″ gal_title=”Bookeen Saga – wygląd”]

Ekran

Sześciocalowy ekran Bookeen Saga wykonany jest w technologii E Ink Carta, osiągający rozdzielczość 1024 x 758 (212 PPI), zatem dosyć przeciętnej jakości. Posiada możliwość doświetlenia, z regulowanym poziomem natężenia światła. Niestety nieoświetlony ekran jest w stosunku do innych czytników dość ciemny, co skłaniało mnie do stosowania doświetlenia również w ciągu dnia. Czas reakcji na dotyk jest zadowalający, nie wywołujący frustracji zbędnym opóźnieniem.

Technikalia

Bookeen Saga bazuje na procesorze Cortex A8 o częstotliwości 1GHz. W środku znajdziemy 256MB pamięci RAM oraz 8 GB pamięci wewnętrznej do przeznaczenia na nasze kolekcje książek. Bazuje na systemie operacyjnym Linux, dzięki czemu unikamy wątpliwie działającego na niektórych czytnikach Androida. Bookeen Saga zapewnia też łączność z WiFi, jednak brakuje mu dodatkowych usług, które zapewnią bezprzewodową wysyłkę książek na czytnik.

Oprogramowanie

Zapłon zupełnie wyłączonego czytnika zajmuje jakieś pół minuty. Warto zatem korzystać z możliwości okładki, która usypia czytnik po jej zamknięciu, budząc go do działania po otwarciu okładki. Ekran startowy wyświetla informacje o ostatnio czytanej książce. Obok widzimy bibliotekę i sekcję sklepu z ebookami, który jest dostępny – z racji producenta – w języku francuskim.

Czytnik umożliwia całkiem zaawansowane zarządzanie biblioteką. Jednym z miłych dodatków jest możliwość tworzenia kolekcji czytanych tytułów, co ułatwia dostęp do interesujących nas lektur. Dodawanie zakładek możliwy jest w dwojaki sposób:

  • klasycznie, klikając w prawym, górnym rogu ekranu podczas czytania książki
  • wywołując z menu kontekstowego Podkreślenie > Ustawienia podkreśleń > Dodaj zakładkę

Z poziomu ustawień czytnika możemy:

  • zmienić układ interfejsu (dla osób prawo- i leworęcznych)
  • wybrać język
  • skonfigurować WiFi
  • skonfigurować słowniki
  • ustawić domyślne zachowanie po podłączeniu czytnika do USB
  • ustawić czas trybu czuwania
  • skonfigurować częstotliwość odświeżania ekranu
  • powrócić do ustawień fabrycznych czytnika
  • skonfigurować działanie akcelerometru

Ustawienia tekstu pozwalają na:

  • konfigurację wielkości czcionki
  • konfigurację krojów czcionki
  • skonfigurować wyrównanie tekstu
  • zachować styl wydawcy
  • wybór jednego z trzech możliwości wyświetlania marginesów i odstępów między wierszami

System operacyjny nie jest toporny ani energochłonny, przez co bateria pozytywnie mnie zaskoczyła. Czytnik bowiem przy połączeniu z WiFi i przy ciągłym oświetleniu ekranu, pozwolił mi na bezproblemowe, dwutygodniowe testowanie bez konieczności ładowania. Po dwóch tygodniach, wciąż miałem jeszcze do wykorzystania ćwierć baterii.

[Best_Wordpress_Gallery id=”13″ gal_title=”Bookeen Saga – ustawienia”]

Inne możliwości

Pierwsza rzecz, która rzuciła mi się w oczy, to obracanie ekranu, kiedy przewracaliśmy czytnik do góry nogami. Pozwala to na wygodne czytanie, bez konieczności ręcznej zmiany ustawień ekranu. Bookeen Saga umożliwia również włączenie trybu nocnego, który powoduje odwrócenie kolorów – czytając jasny tekst na wypełnionym atramentem ekranie.

Skorzystamy również ze słowników w języku angielskim, niemieckim, włoskim, francuskim, jak i możemy dodać własne. Ciekawą funkcją jest możliwość eksportu wszystkich notatek utworzonych na czytniku. Wówczas, w folderze Digital Editions/Exports, znajdziemy pliki w formatach .txt.csv, zawierające numerację stron, treść wykonanych zaznaczeń i notatek, które zostały przez użytkownika dokonane.

Czytnik obsługuje też formaty graficzne (m.in. JPG, GIF, PNG, BMP, TIFF), które możemy oglądać w sekcji “Obrazy”, znajdującej się w bibliotece czytnika.

 

Specyfikacja techniczna

 

  • Ekran
    • E Ink Carta 6″
  • Rozdzielczość
    • 1024×758
  • Podświetlenie ekranu
    • TAK
  • Poziomy szarości
    • 16
  • Obsługiwane formaty plików
    • EPUB, PDF, HTML, TXT, FB2, DJVU, JPEG, PNG, GIF, BMP, ICO, TIF, PSD
  • Interfejs dotykowy
    • TAK
  • Procesor
    • Cortex A8 1 GHz
  • Pamięć RAM
    • 256 MB
  • Wewnetrzna pamięć flash
    • 8 GB
  • System operacyjny
    • Linux
  • USB
    • MicroUSB
  • slot SD/MMC
    • Nie
  • Wyjście słuchawkowe
    • Nie
  • Głośniki zewnętrzne
    • Nie
  • Wi-Fi
    • Tak, 802.11 b/g/n
  • Bluetooth
    • Nie
  • Przeglądarka internetowa
    • WebKit
  • Akcelerometr
    • Tak
  • Języki menu
    • polski, angielski, niemiecki, rosyjski i inne
  • Słowniki
    • angielsko-francuski, niemiecki, włoski, angielski, francuski
  • Bateria
    • 1900 mAh
  • Waga
    • 320g wraz z etui
  • Wymiary
    • 134 x 155 x 15mm wraz z etui
  • Funkcje dodatkowe
    • Przeglądarka internetowa, Sklep z eBookami, Słownik, Galeria obrazów, Notatnik, Zakładki do książek

Podsumowanie

Trzeba przyznać, że Bookeen Saga jest całkiem prostym i intuicyjnym urządzeniem, który znajdzie uznanie u każdego, nawet początkującego eCzytelnika. W dodatku nowicjusze – przez wzgląd na wzór czytnika – chcąc przekonać się do ebooków, działają na urządzeniu, które nadal przypomina książkę 🙂 Obsługa czytnika jest łatwa, zawierająca wystarczająco dużo funkcji, które zapewnią dodatkową wygodę czytania i operowania po czytniku. Do głównych zalet czytnika na pewno zaliczyłbym zintegrowane etui i obecność fizycznych przycisków do nawigacji. Dodatkowo przypomnę o całkiem przyzwoicie żywotnej baterii.

Mankamentami Bookeen Saga jest niestety ekran, który w porównaniu z czytnikami z podobnej półki cenowej, ma przeciętną rozdzielczość, a jego odcień jest dość ciemny, co ratuje zintegrowane doświetlenie ekranu.

Mimo tego czytnik testowało mi się bardzo przyjemnie i poleciłbym go każdemu, jednak spójrzmy prawdzie w oczy – w tej cenie na rynku znajdziemy nieco lepsze jakościowo czytniki… Ale na pewno ktoś, kto ceni nietypowe wzornictwo, będzie z zakupu niewątpliwie zadowolony.

Czytnik dostępny jest w trzech wersjach kolorystycznych: żółtym, zielonym i niebieskim.




 

Test ONYX BOOX Note

Chińska firma Onyx, która jakiś czas temu działała na polskim rynku przy współpracy z wrocławską firmą ArtaTech, końcem marca zaprezentowała Onyx Boox Note. Jest to pierwszy model chińskiego producenta o przekątnej 10,3″, bazujący na ekranie w technologii Mobius, który przy współpracy z rysikiem, pozwala traktować ten czytnik jako osobisty notatnik.

Możliwość przetestowania modelu zawdzięczam sklepowi Czytio.pl

Wygląd

Czytnik na pierwszy rzut oka wygląda całkiem przyzwoicie. Obudowa została wykonana z plastiku z nieco zaokrąglonymi rogami. Ramki są wąskie, a większość frontu obudowy zajmuje elastyczny ekran. Przy swoich gabarytach jest bardzo cienki i wygodny w użytkowaniu, bo waży zaledwie 325 gram, co odpowiada klasycznemu, sześciocalowemu czytnikowi w etui. Pomimo zastosowania zwyczajnego plastiku, czytnik dobrze leży w dłoni i łatwo się nie wyśliźnie. Jednak czytnik przeznaczony jest przede wszystkim w miejscach, gdzie najczęściej dokonujemy notatek lub możemy czytać w spokojnych warunkach – na uczelni, w pracy, w domu, przy biurku – bowiem korzystanie z czytnika jedną dłonią jest nieco uciążliwe.

Dół czytnika Onyx Boox Note

Na obudowie nie znajdziemy slotu na kartę pamięci, ani przycisków do zmiany stron. Model ten posiada jednak jeden przycisk pod ekranem, który działa jako przycisk odpowiedzialny za powrót do poprzedniego ekranu. Kiedy go przytrzymamy, zostaniemy przeniesieni do menu głównego. Zauważalnym brakiem jest nieobecność jakiegokolwiek uchwytu na rysik, który otrzymujemy w zestawie z czytnikiem. Odważnym zabiegiem było zastosowanie wejścia na kabel USB typu C. Korzystanie z niego jest owszem, wygodniejsze, jednak popularność nowego standardu nie jest jeszcze na tyle wysoka, dlatego zabierając czytnik na dłuższy wyjazd musimy pamiętać, że poza standardowym kablem microUSB, musimy spakować jeszcze jeden, dodatkowy kabelek.

Na obudowie brakuje audio jacka, jednak audiobooków możemy odsłuchiwać przy pomocy głośników znajdujących się na tylnej części obudowy czytnika. Do dodatkowych, niespotykanych w czytnikach usprawnień możemy zaliczyć mikrofon, umieszczony na dolnej krawędzi czytnika.

Ekran

Ekran w technologii E Ink Mobius jest nieco bardziej elastyczny, niż klasyczny ekran E Ink, przez wzgląd na zastosowanie plastikowej, a nie szklanej powłoki, która przez to nieco ugina się pod naciskiem. Jej celem jest zwiększenie wygody użytkowania i pisania po tak sporym ekranie, jednak przy cienkiej, choć nadal całkiem sporej obudowie, nie można oprzeć się wewnętrznemu ostrzeżeniu, aby obchodzić się z nim delikatnie. Rozdzielczość ekranu wynosi 1872 x 1404 pikseli (227 PPI). Wynik jest nieco zrównoważony, bo rozdzielczość jest nieco lepsza, niż w przypadku klasycznych, sześciocalowych czytnikach, jednak z drugiej strony, sporo ośmiocalowców osiąga już 300 PPI.

Plastikowa powłoka ekranu jest zbawienna przy tak sporym czytniku, bo zapewnia większą odporność na wszelkie uszkodzenia, na które podatne są czytniki ze szklaną powłoką. Dodatkowo, czytnik zapewnia ręczne dostosowanie kontrastu do potrzeb użytkownika. Ekran Onyx Boox Note nie jest oświetlany. Jakość wyświetlanego tekstu jest bardzo wyraźna, jednak do nocnego czytania, będziemy musieli zaopatrzyć się w dodatkowe źródło światła.

Informacyjnie dodam, że poza delikatnym użytkowaniem czytnika warto zwracać uwagę na korzystanie z rysika. Podczas pisania, patrząc pod światło, łatwo dostrzec, że ślady użytkowania pozostają na ekranie. Oczywiście łatwo się ich pozbyć, ścierając je z ekranu. Jednak zmierzam do tego, że model, który otrzymałem, był już używany wcześniej i gdzie nie gdzie dostrzegłem lekkie ryski, których dotrzeć już się nie dało. Oznacza to, że rysikiem można ekran nieco zarysować. Jednak delikatne rysy nie są wyczuwalne pod palcami, ani nie rzucają się w oczy, dopóki dokładnie się ekranowi nie przyjrzymy.

Technikalia

Czytnik bazuje na czterordzeniowym procesorze o częstotliwości 1.6GHz. Zapewnia 2GB pamięci RAM oraz 32GB pamięci wewnętrznej. Ekran wspiera dwie metody dotykowego ekranu. Jeden odpowiada za reakcję na dotyk palca, drugi z kolei za dotyk rysika. Rysik wykorzystuje technologię Wacom, co zapewnia dodatkową dokładność i czułość. Standardowo znajdziemy łączność WiFi, ale czytnik uzupełniony jeszcze został o możliwość połączenia się za pośrednictwem Bluetooth, dzięki czemu możemy połączyć czytnik również z słuchawkami. Podobno można również połączyć się z klawiaturą, jednak tego nie próbowałem.

Twierdzi się, że bateria również wystarcza na tygodnie czytania, jednak przez ok. miesiąc, ładowałem go dwukrotnie. Oczywiście zaznaczam, że korzystałem z różnych aplikacji (przede wszystkim do czytania i raz skorzystałem z Angry Birds – o czym później 🙂 ), a WiFi darło ją non-stop. Jednak zauważyłem widoczną różnicę pomiędzy czytnikami sześciocalowymi, a testowanym kolosem.

Oprogramowanie

Onyx Boox Note bazuje na systemie operacyjnym Android 6.0 i umożliwia dostęp do Google Play, dzięki czemu możemy zainstalować dodatkowe aplikacje. Wbudowany Neo Reader potrafi jednak odczytać naprawdę sporo formatów i świetnie sobie radzi z PDFami, więc w moim przypadku to nie miało znaczenia, choć dla korzystających chociażby z Kindle App, to świetna sprawa. Ja z okazji tej możliwości, z nudów przetestowałem sobie Angry Birds, jednak poniższy film traktuję jako kolejny dowód na to, że nie należy spodziewać się tego, że czytniki zastąpią nam tablety, a producenci nie powinni za wszelką cenę do tego dążyć 🙂


Klatki na sekundę zależne są od prędkości odświeżania ekranu naszym palcem…

Pozostałe, preinstalowane aplikacje (m.in. kalkulator, słownik, kalendarz, dyktafon) radzą sobie całkiem nieźle, a dodatkowo jestem pozytywnie zaskoczony prędkością i jakością działania przeglądarki internetowej, która zazwyczaj funkcjonuje dość przeciętnie, jeśli mowa o czytnikach.

Jeśli chodzi o sposób korzystania z rysika, działa on sprawnie wyłącznie ze zintegrowaną aplikacją. Rysowanie i pisanie w innych aplikacjach działają bardzo ociężale i ze sporym opóźnieniem. Jedynym zastrzeżeniem jest korzystanie z “gumki” rysika, która nie jest tak dokładna, jak samo rysowanie i pisanie.

Sam interfejs czytnika wykonany jest klasycznie, pod kątem czytnikowym. Zastosowano ikony, grafiki i wszelkie elementy oprogramowania, które dobrze będą wyglądały w monochromatycznym widoku. Biblioteka umożliwia wyświetlanie i sortowanie pozycji w trzech różnych formach (listy prostej, rozbudowanej i kafelkowej) oraz wg sześciu kryteriów (tytułu, autora, daty, formatu, rozmiaru i nazwy pliku). Dodatkowo pozycje możemy filtrować po książkach czytanych, nowych pozycjach i tych, które już przeczytaliśmy. Użytkownik bez problemu dociera tam, gdzie chce dotrzeć, może widzieć tylko to, co go interesuje – obsługa czytnika jest całkiem intuicyjna. O intuicyjności jednak nie możemy mówić w przypadku korzystania z aplikacji do czytania i rysowania, która – przynajmniej mi – sprawiała nieco trudności i bardzo łatwo myliłem opcje lub zapominałem, gdzie jest to, czego szukam.

Kilka takich pomyłek widać w filmie poniżej, w którym starałem się pokrótce zaprezentować podstawowe możliwości rysika:

Inne możliwości

W razie, gdyby komuś brakowało jego ulubionej cziconki, czytnik umożliwia dodawanie własnych krojów pisma, poprzez proste wrzucenie pliku z czcionką do katalogu /fonts.

Wbudowana aplikacja Neo Reader umożliwia odczytanie licznych formatów, a co najważniejsze – przydające się w przypadku tak dużych czytników i czytania dokumentacji – doskonale radzi sobie z plikami w formacie PDF. Pozwala również na otwarcie czterech dokumentów w jednym czasie, między którymi możemy się przełączać, przechodząc między kartami, analogicznie do przełączania się pomiędzy kartami w przeglądarce internetowej.

Można kontrolować kontrast, dodawać notatki, stosować zakładki, jak i korzystać ze słowników i z funkcji Text-to-speech, zamieniającej tekst na mowę.

Ręczne notatki możemy wykonywać na plikach PDF, jednak nie na plikach ePUB. Tak jak widać na powyższym filmie, mamy możliwość zmiany czytnika w zeszyt w linię, kratkę, a nawet – co zostało zaprezentowane – w pięciolinię. Możemy również rysować kształty geometryczne, jednak ich dokładność jest już nieco bardziej uciążliwa, dlatego nie sprawdzi się to w przypadku rysowania skomplikowanych dzieł.

Możemy również podzielić ekran, gdzie jedna część ekranu czytnika będzie wyświetlała dokument właściwy, a druga część będzie pusta, pozwalając na wykorzystanie jej jako brudnopis.

Wspomniałem wcześniej o funkcji Text-to-speech. Funkcja ta w Onyx Boox Note opiera się na PICO TSS. Możemy ją wyzwolić z poziomu czytanej książki, pozwalając lektorowi na czytanie całości lub fragmentu tekstu, który zaznaczymy. Funkcja ta pozwala na ręczną regulację tempa czytania, jego głośności, jak i wybór właściwego lektora dla właściwego języka. Jeśli chodzi o jego jakość, nie jest ona tragiczna, jednak wydaje mi się, że PocketBook Touch HD 2 radzi sobie z tym znacznie lepiej.

Specyfikacja techniczna

Ekran

E Ink Mobius Carta (giętki ekran) 10,3”

Rozdzielczość

1872 x 1404px, 227ppi

Podświetlenie ekranu

Nie

Poziomy szarości

16

Obsługiwane formaty plików

PDF , TXT, HTML, RTF, FB2, FB2.zip, DOC, DOCX, PRC, MOBI, CHM, PDB, DOC, EPUB, JPG, PNG, GIF, BMP, PDF, DjVu, MP3.

DOC, DOCX wymagają instalacji dodatkowego oprogramowania

Interfejs dotykowy

TAK – dotyk pojemnościowy (na palec) lub rysik WACOM w zestawie

Procesor

Quad-core 1.6 GHz

Pamięć RAM

2GB LPDDR3

Wewnętrzna pamięć flash

32 GB

System operacyjny

Android 6.0

USB

USB Type-C

slot SD/MMC

Nie

Wyjście słuchawkowe

Nie

Głośniki zewnętrzne

Tak

Wi-Fi

Wi-Fi IEEE 802.11 b/g/n

Bluetooth

Tak, BT 4.1

Przeglądarka internetowa

Tak

Języki menu

polski, angielski, niemiecki i inne

Słowniki

Wielojęzyczne (m.in. pol-ang, ang-pol, pol-niem, niem-pol) Dostępne po zainstalowaniu

Bateria

4100mAh

Waga

325 g

Wymiary

249,5 x 177,8 x 6,8 mm

 

Podsumowanie

Rozdzielczość ekranu nie jest najlepsza, jednak jest wystarczająco przeciętna. Korzystając z niego, robiąc odręczne notatki, czytając książki i bawiąc się dodatkowymi aplikacjami, wcale nie odczułem dyskomfortu, ani nie odniosłem wrażenia rzucającej się w oczy kiepskiej jakości wyświetlanych treści.

Możliwość instalacji dodatkowych aplikacji jest znacznie mniej uciążliwa, niż w przypadku innych czytników, umożliwiających zabawy z Androidem, jednak tak jak pokazałem wcześniej, nadal miejmy na uwadze zastosowanie czytnika – w gry nie pogramy, filmów nie pooglądamy. Ale nie po to kupuje się czytnik, więc nie potraktowałbym tego jako wadę.

Czytnik jest lżejszy, niż przeciętne tablety. Onyx Boox Note testowało mi się całkiem przyjemnie i wygodnie, a Android – w przeciwieństwie do starszych inkBOOKów – nie stwarzał problemów i nie frustrował mnie swoją topornością.

Trzeba przyznać, że intuicyjność obsługi czytnika jest nieco bardziej skomplikowana, niż w przypadku mniejszych, klasycznych czytników, dlatego też nie jest to czytnik, który każdemu będzie odpowiadał. Onyx Boox Note na pewno sprawdzi się dla osób, które często pracują z dokumentacjami technicznymi, jak i studentom w nauce. Notatki zostają z nami i możemy je bezpośrednio nanosić na dokument w formacie PDF. Niestety największą barierą jest cena czytnika, która skutecznie potrafi odstraszyć.

Porównanie czytników PocketBook Basic 3 i PocketBook Basic Lux

Jakiś czas temu pisałem o wprowadzeniu na rynek dwóch czytników dla początkujących eCzytelników – PocketBook Basic 3 i PocketBook Basic Lux. Dwa tak samo zgrabne czytniki, niemal identyczne – a jednak się różnią. Czym? Przyjrzyjmy się im nieco bliżej.

Obudowa

Czytniki są do siebie bardzo podobne. Różnią się przede wszystkim kolorystyką, gdzie PocketBook Basic Lux został wydany tylko w gustownym, ciemnobrązowym kolorze. Basic 3 z kolei, został wyprodukowanym w dwóch kolorach – czarnym i białym. Jak widać na zdjęciu, różnią się również kolorem głównego przycisku, służącego do obsługi czytnika. Gabaryty obu czytników są jednakowe – mierzą 174,4 x 114,6 x 8,3mm i oba ważą 170g. Poza głównym przyciskiem do obsługi czytnika, zawierają również dwa przyciski do przełączania stron. Dolny panel czytników uzupełniony został o slot na kartę microSD, przycisk zasilania i port microUSB.

Ekran

Zarówno Basic Lux, jak i Basic 3 działają na technologii E Ink Carta. Basic Lux jednak został – zgodnie z nazwą – uzupełniony o doświetlenie ekranu. Oferuje również wyższą rozdzielczość ekranu 758×1024 (212dpi). Basic 3 rozdzielczość ma nieco niższą, bo 600×800 (166dpi). Skutkuje to niewielką różnicą w ostrości wyświetlanego ekranu. Nie jest ona jednak na tyle duża, aby eCzytelnik mógł odczuwać jakikolwiek dyskomfort. Należy również wspomnieć, że w obu modelach nie zastaniemy ekranu dotykowego.

Wnętrze

Czytniki pod względem technicznym różnią się nieznacznie. Zaglądając “pod maskę” widzimy, że mamy tutaj do czynienia z jednakowo wykonanymi czytnikami, różniącymi się wcześniej wspomnianą rozdzielczością ekranu oraz możliwością doświetlenia ekranu. No i oczywiście kolorem, jednak w końcu “liczy się wnętrze” 😉

Model PocketBook Basic 3 PocketBook Basic Lux
Ekran 6″ E Ink® Carta™ (600 × 800) 6″ E Ink® Carta™ (758 × 1024)
Podświetlenie +
Wymiary 174,4 х 114,6 х 8,3 mm 174,4 × 114,6 × 8,3 mm
Materiał użyty do budowy ekranu szkło szkło
Odcienie szarości 16 16
Kolor Biały, czarny ciemnobrązowy
Akumulator litowo-jonowy, 1300 mAh, do miesiąca użytkowania (czas pracy baterii i parametry podane powyżej mogą różnić się w zależności od sposobu użytkowania, ustawień oraz aktywności połączenia bezprzewodowego) litowo-jonowy, 1300 mAh, do miesiąca użytkowania (czas pracy baterii i parametry podane powyżej mogą różnić się w zależności od sposobu użytkowania, ustawień oraz aktywności połączenia bezprzewodowego)
Procesor 1 GHz 1 GHz
Pamięć operacyjna 256 MB 256 MB
Pamięć Flash 8 GB (pojemność pamięci wewnętrznej może różnić się w zależności od konfiguracji oprogramowania) 8 GB (pojemność pamięci wewnętrznej może różnić się w zależności od konfiguracji oprogramowania)
Złącze USB Micro USB Micro-USB
Slot SD/MMC microSD do 32GB microSD do 32GB
Wyjście audio
Formaty książek elektronicznych PDF, PDF(DRM), EPUB, EPUB(DRM), DJVU, FB2, FB2.ZIP, DOC, DOCX, RTF, PRC, TXT, CHM, HTM, HTML, MOBI, ACSM PDF, PDF (DRM), EPUB, EPUB(DRM), DJVU, FB2, FB2.ZIP, DOC, DOCX, RTF, PRC, TCR, TXT, CHM, HTM, HTML, MOBI, ACSM
Formaty obrazów JPEG, BMP, PNG, TIFF JPEG, BMP, PNG, TIFF
Waga 170 g 170 g
Głośniki
Aparat
Łączność bezprzewodowa Wi-Fi (802.11 b/g/n) Wi-Fi (802.11 b/g/n)
Funkcje dodatkowe Dropbox, Send-to-PocketBook, czytnik kanałów RSS, kalkulator, zegar, kalendarz, słowniki, gry: szachy, pasjans, Sudoku, Scribble, przeglądarka zdjęć Dropbox, Send-to-PocketBook, czytnik kanałów RSS, kalkulator, zegar, kalendarz, słowniki, gry: szachy, pasjans, Sudoku, Scribble, przeglądarka zdjęć
Materiał obudowy Plastik Plastik
Słowniki Angielsko-niemiecki, Webster’s Dictionary 1913 Angielsko-niemiecki, Webster’s Dictionary 1913
Producent PocketBook PocketBook

Operowanie na czytniku

 

 

Działanie czytników jest niemal identyczne. Jedyną zauważalną różnicą jest możliwość ustawienia doświetlenia ekranu. Sposób wykonania jak i funkcjonowanie przycisków nie zmuszają  użytkownika do wkładania nadmiernej siły, aby nawigować po systemie.

Operowanie jest dość intuicyjne, choć wymaga chwili na przyzwyczajenie, jeśli mieliśmy styczność z czytnikami z dotykowym ekranem. Czas działania baterii można rzeczywiście określić, jak w powyższej tabeli, “do miesiąca czasu”, jednak ubytek baterii jest bardziej widoczny – bez zaskoczenia – na Basic Lux, kiedy korzystamy z doświetlenia ekranu. Pod tym względem pozytywnie zaskoczył mnie Basic 3, który bez połączenia z WiFi i braku doświetlenia, przez cały okres testowania zeżarł naprawdę niewiele mocy.

Czytniki zawierają podstawowe funkcjonalności, jak i każdy czytnik marki PocketBook. Mowa tutaj o bibliotece Książek dostępnych na urządzeniu (obsługiwane formaty: PDF, PDF (DRM), EPUB, EPUB(DRM), DJVU, FB2, FB2.ZIP, DOC, DOCX, RTF, PRC, TCR, TXT, CHM, HTM, HTML, MOBI, ACSM), aktualnościach RSS, łączności z Dropboxem i usługą Send-to-PocketBook. Dodatkowo oferuje przeglądanie zdjęć w Galerii, korzystanie z Kalendarza. Z dodatkowych funkcji mamy możliwość zagrania w Pasjansa, SudokuSzachy i klasycznego Węża. Czytniki funkcjonują w języku polskim, ale także angielskim, niemieckim, francuskim i kilkoma innymi. Podstawowe Słowniki zawarte w czytnikach to słownik angielsko-niemieckiWebster’s Dictionary 1913, a dodatkowo w Basic Lux skorzystamy również z ABBYY Lingvo. Oczywiście słowniki mogą zostać uzupełnione o te dograne przez użytkownika.

Podsumowanie

Osobiście bardzo przyjemnie czytało mi się zarówno na jednym, jak i na drugim czytniku. Niemniej jednak moim numerem jeden jest PocketBook Basic Lux, przez wzgląd na doświetlenie ekranu. Ilekroć w ciągu dnia korzystałem z Basic 3, tak idąc do łóżka łapałem za Basic Lux. Trzeba oczywiście wziąć pod uwagę różnicę cenową na rzecz tego dobrodziejstwa.

Jednak bez ogródek mogę polecić oba modele początkującym eCzytelnikom, którzy chcą rozpocząć swoją “przygodę” z elektronicznym czytaniem nie nadszarpując swojego budżetu. Myślę, że jeśli ktoś nawiąże pierwszy kontakt z czytnikami korzystając z opisywanych Basiców, z pewnością złapie bakcyla i zacznie zbierać oszczędności na nieco droższe modele 😉

PocketBook Basic 3 czy PocketBook Basic Lux?

Pokaż wyniki

Loading ... Loading ...

Oferty cenowe

PocketBook Basic 3 PocketBook Basic Lux

PocketBook Touch HD 2 - opakowanie

Test czytnika PocketBook Touch HD 2 – część druga

PocketBook Touch HD 2 - przód

Kiedy popełniłem wpis o podstawowych aspektach testowanego PocketBook Touch HD 2, obiecałem również, że przyjrzę się dokładnie dodatkowym funkcjom oferowanym przez nowy model marki PocketBook. I właśnie im poświęcę drugą część przeprowadzonego testu.

Wchodząc w menu główne czytnika, mamy do dyspozycji aż szesnaście różnych opcji do wyboru. Dotyczą one zarówno czytania, jak i zarządzania posiadanymi w pamięci plikami, ale nie zabrakło również funkcji odpowiedzialnych za zwiększenie możliwości relaksu użytkownika w przerwie od czytania 😉

Aktualności RSS

Pozwala nam na czytanie i zarządzanie kanałami RSS, których aktualizacje nas interesują. Z poziomu tego ekranu mamy trzy podstawowe opcje, którymi możemy zarządzać aktualnościami. Na samym początku powinniśmy zdefiniować kanały, na których aktualizacji nam zależy, co możemy zrobić z poziomu funkcji Ustawienia RSS. Widzimy wówczas listę domyślnych już kanałów zawartych w czytniku, które możemy usunąć, bądź zaznaczyć jako aktywny kanał. Jak łatwo się domyślić, przycisk z plusem służy nam do dodawania nowej pozycji, której nie ma jeszcze na liście. Ptaszek po lewej stronie potrzebny jest, kiedy nie chcemy usuwać danej pozycji, ale nie jesteśmy zainteresowani jej aktualizacją. Odhaczenie pozycji ma sens, gdy kolejna opcja główna – Aktualizuj wiadomości – nie ma wybranej wartości Wszystkie, a Wybrane. Wybierając to drugie, korzystając z operacji Aktualizuj, pobrana zostanie lista aktualności tylko z aktywnych pozycji na liście zdefiniowanych kanałów RSS. Aktualizacja się powodzi, a dostęp do wyników mamy już z poziomu głównego ekranu czytnika. Otwierając książkę, zostanie otwarta przeglądarka internetowa, z której poziomu mamy możliwość czytania aktualności.

PocketBook Touch HD 2 - aktualności RSS  PocketBook Touch HD 2 - aktualności RSS 2PocketBook Touch HD 2 - aktualności RSS 3  PocketBook Touch HD 2 - aktualności RSS 4PocketBook Touch HD 2 - aktualności RSS 5  PocketBook Touch HD 2 - aktualności RSS 5 

Przeglądarka internetowa

Przeglądarkę chwaliłem już w pierwszej części testu czytnika. Mówiłem wówczas, że w moim odczuciu działa ona sprawniej od chociażby testowanego przeze mnie wcześniej PocketBook Touch Lux 3. Mówię tutaj o szybkości odświeżania i samego działania przeglądarki. W dodatku wyższa rozdzielczość ekranu sprawia, że wyświetlane treści są naprawdę ostre, dzięki czemu niestraszne nam są treści zawierające wszelkie grafiki. Wręcz oglądanie ich jest czystą przyjemnością. Grafiki jednak potrzebują dłuższego czasu na całkowite załadowanie, dlatego nie zraźmy się, jeśli na pierwszy rzut oka zobaczymy odwrócone bądź zakłamane kolory grafik. Jednak ja i tak w przypadku czytnika z przeglądarki korzystam tylko do czytania, do czego nie mam żadnych zastrzeżeń.

 

Dropbox PocketBook

Bardzo ułatwiająca eCzytelnikom życie funkcja. Dropbox to nic innego jak chyba już wszystkim znana chmura, w której możemy przechowywać wszelkiej maści pliki, w tym ebooki. Ładować pliki na swoje konto możemy z poziomu komputera, czy telefonu. Pliki siedzą w chmurze bezpiecznie i mamy do nich dostęp również z wszelkich urządzeń. Jak widać – w ich kanon wpisujemy również czytniki. Wrzucając ebooki na konto w chmurze, wystarczy, że zalogujemy się na swoje konto na czytniku i możemy bezprzewodowo ściągnąć ebooki do pamięci urządzenia. Nie potrzebujemy żadnego kabelka, ani innego połączenia, poza siecią WiFi, za pośrednictwem której pobierzemy pliki do pamięci. W PocketBooku jest to o tyle wygodniejsze, że aplikacja jest domyślnie zainstalowana już na czytniku, dzięki czemu nie musimy bawić się w jej ręczną instalację, bądź – o zgrozo – w ogóle nie mieć do niej dostępu!

PocketBook Touch HD 2 - Dropbox PocketBook Touch HD 2 - Dropbox logowanie PocketBook Touch HD 2 - funkcja Dropbox - zezwolenie

Galeria

Galeria to nic innego, jak biblioteka plików graficznych, znajdujących się w pamięci czytnika. Pierwsze uruchomienie chwilę zajmuje, ale gdy już wszystkie obrazy się w pełni załadują – po raz kolejny dostrzegłem zalety wysokiej rozdzielczości ekranu zastosowanego w tym modelu. Zdjęcia są naprawdę ostre i nie wyglądają ani trochę sztucznie. Pierwszy raz testując czytnik spędziłem w galerii trochę dłużej, niż parę minut 😉

  

Kalkulator

Zaskakująco rozbudowany, oferujące funkcje kalkulatora naukowego liczydło. Sporo przeliczników, systemów i funkcji trygonometrycznych. Przez chwilę zastanawiałem się, jak wykładowcy na uczelni podeszliby do pomysłu korzystania z czytnika jako kalkulatora podczas egzaminu 😉 Niestety jednak nie oferuje funkcjonalności kalkulatora prostego, więc pomysł raczej by nie przeszedł…

Książki

Odnośnie czytania wypowiadałem się już w poprzedniej części testu, do którego odnośnik znajdziecie w nagłówku. Wspominałem wówczas o podstawowych możliwościach dostosowywania strony, w tym akapitów, czcionki oraz dodatkowo wyświetlanej zawartości na ekranie. Opisałem również funkcje wyświetlania biblioteki oraz możliwości ich sortowania i wyświetlania, dlatego jeśli nie nadrobiliście pierwszej części, zachęcam Was do lektury. To, o czym chciałbym dodatkowo wspomnieć to możliwość skorzystania z PocketBookowego ReadRate, w którym analogicznie do naszego LubimyCzytać.pl, możemy oceniać i komentować książki, jak i dodawać je na poszczególne “półki”. Podczas czytania, zaznaczając słowo bądź fragment tekstu, możemy zakreślić (jak kolorowym pisakiem) zaznaczony obszar, chcąc przykładowo zaznaczyć coś ważnego dla nas w tekście (przydatne podczas nauki). Istnieje również możliwość skorzystania ze słowników, czy udostępnienia zaznaczonej zawartości. Możemy do zaznaczenia dodać również komentarz.

      

Odręczny notatnik

Bardzo przyjemna funkcja, choć traktuję ją jako dodatek. Poza podstawowymi funkcjami pisania tekstu, oferuje również rysowanie na ekranie paluchami. Ma to sens o tyle, że samo rysowanie jest naprawdę wygodne. Teraz pisząc tę informację żałuję, że przed odesłaniem czytnika nie wpadłem na pomysł nagrania filmu, w jaki sposób rysowana jest kreska… Dotykowy ekran działający na bazie czujników podczerwieni działa bardzo sprawnie i czułem się jakbym kreślił na kartce papieru. Co zresztą widać na poniższej grafice, przedstawiającą moje amatorskie wypociny 😉

Odtwarzacz audio

Odtwarzacz audiobooków, który równie dobrze może posłużyć jako odtwarzacz muzyki. Oferuje kilka podstawowych funkcji, typu przeskakiwanie “z pliku do pliku” oraz regulację głośności. Możemy jednak dodatkowo utworzyć indywidualne listy odtwarzania oraz zmieniać opcje odtwarzania – dodatkowe funkcje oferują losowanie kolejności odsłuchiwanych plików, czy też powtarzalność odtworzeń całej listy. Możemy również zmienić kolejność widocznej listy plików – dlatego mówiłem o tym, że zalatuje mi tutaj odtwarzaczem muzyki. Nie widzę tego zastosowania w przypadku, gdybym wrzucił audiobooka podzielonego na rozdziały 😉

 

Send-to-PocketBook

Wiem, zabrzmi to śmiesznie, ale o Send-to-PocketBook nie będę rozpowiadał się za dużo. Funkcjonalność jest po prostu świetna i jest czymś, za co bardzo cenię PocketBooka. Jest jeszcze wygodniejsza od wcześniej opisywanego Dropboxa, a działa analogicznie do funkcji wymyślonej przez zachodnich przyjaciół zza wielkiej wody – Send to Kindle. Kupując ebooka, możemy wysłać go prosto do pamięci czytnika z poziomu zakupów dokonywanych w księgarni. Funkcji, jak i podstawowych zagadnień poświęciłem osobny wpis, który jest jednym z najbardziej popularnych artykułów na eCzytelniku – co też o czymś świadczy.

Send-to-PocketBook - poradnik

Gry

Zamiast czytania, ubaw po pachy – zagraj w pasjans albo w szachy!
…no i jeszcze sudoku. Chyba nie muszę się tutaj również za dużo rozwodzić nad kwestią gier w czytnikach. Ciekawy i przyjemny dodatek, chociaż o jego pożyteczności bym dyskutował. Nie uważam tego jako wadę, bo być może to ja po prostu nie czuję potrzeby korzystania z takich funkcji w czytniku. Jednak po raz kolejny wspomnę, że dzięki dotykowemu ekranowi w Touch HD 2, gra się naprawdę płynnie.

 

Słownik

   

Ustawienia

Ustawienia to dość obszerny temat, a poniższa galeria nie ukazuje wszystkich możliwych funkcji, którym można byłoby poświęcić osobny artykuł 😉

Podstawowo z poziomu ustawień możemy skonfigurować połączenie WiFi z naszym czytnikiem.

Z kolei z ekranu Konto i synchronizacja, mamy dostęp do zarządzania kontami dostępnymi na naszym czytniku. Mowa tutaj o Dropboxie, PocketBook Sync, Send-to-PocketBook, Adobe DRM, ReadRade i Legimi.

Bardzo istotną kwestią są Ustawienia osobiste, z poziomu których możemy przypisać profile użytkowników czytnika, zmienić ustawienia odświeżania strony, czy wyświetlaną zawartość po włączeniu urządzenia. Możemy również ustawić podstawowe zagadnienia dotyczące wyświetlanych grafik na starcie i wyłączania czytnika, jak i włączyć, bądź wyłączyć diodę LED, podświetlającą fizyczny przycisk odpowiedzialny za uruchamianie czytnika.

Z bardziej podstawowych funkcji możemy również zmienić język urządzenia, jak i wybrać dostępne podczas czytania słowniki.

Nie brakuje też podstawowych informacji o czytniku, ustawień oszczędzania baterii, informacje o programowaniu, czy ustawienia konserwacji urządzenia, gdzie możemy wykonać kopię zapasową, sformatować pamięć, czy też przywrócić urządzenie do ustawień fabrycznych.

Moje Legimi

Obsługa Legimi jest czymś, o czym zawsze warto wspomnieć mówiąc o PocketBookach. Poniższe zrzuty ekranu nie podsumowują mnie jako leniwego czytelnika – po prostu zostały wykonane świeżo po uruchomieniu okresu próbnego na czytniku 😉

W pierwszym kroku standardowo zostaniemy poproszeni o zalogowanie się do konta:

Trzeba jednak wspomnieć, że na PocketBooku w przypadku Legimi mamy tylko dostęp do biblioteki książek, które już znajdują się na naszym koncie Legimi. Jeśli chodzi o uzupełnienie książek w bibliotece, musimy to zrobić z teleofnu bądź komputera – nie mamy bowiem dostępu do sklepu z poziomu czytnika. Zakładka Moje Legimi przedstawia nam statystyki dla naszego konta, jak i informacje o aktywnym pakiecie.

  

Pobierając książkę na urządzenie, kiedy rozpoczniemy czytanie, zostaniemy “przeniesieni” do domyślnej aplikacji do czytania. Od tego momentu możemy otwierać książkę bezpośrednio z głównej Biblioteki, bez konieczności ponownego otwierania aplikacji Legimi, co moim zdaniem jest dość wygodnym rozwiązaniem. Tą metodą, również nasze statystyki będą automatycznie aktualizowane.

 

Warto też wspomnieć o tym, że aplikacja Legimi jest już domyślnie zainstalowana na czytniku, więc nie musimy bawić się w jej samodzielną implementację. Dostęp do usługi jest dostępny z poziomu menu głównego, jak i ekranu startowego czytnika.

Podsumowanie

Śmiało mogę stwierdzić, że PocketBook Touch HD 2 to najprzyjemniejszy czytnik, który miałem okazję dotychczas trzymać w swoich rękach. Widać duży przeskok w jakości wykonania, w porównaniu z flagowym Touch Lux 3. Mówiąc o wygodzie czytania, funkcja SMARTlight jest niezastąpiona przy czytaniu w nocy, a wysoka rozdzielczość ekranu wyświetla tekst bardzo wyraźnie, co jest przyjemne również w przypadku przeglądania grafik. Funkcjonalności wszelkiej maści nie brakuje, choć nie mam odczucia jakiegoś przesadzania w tej kwestii. Każdy może znaleźć coś dla siebie, a większość z nich i tak związana jest ze polepszeniem jakości naszego czytania. Zważywszy, że te funkcje występują również we wcześniejszych modelach producenta. Ode mnie solidna piąteczka 😉