Czy rozmiar ma znaczenie? W przypadku czytników owszem 🙂 Czytniki zazwyczaj kojarzą nam się z kompaktowymi, sześciocalowymi ekranami. Dziś jednak skupię się na oferowanym przez inkBOOK modelu, którego ekran zwiększono do ośmiu cali. Czy taka zmiana jest zasadna? Ma to swoje wady i zalety. Ale jak wygląda to w ogólnym rozrachunku?

Jak wygląda?

Obudowa inkBOOK 8 zrobiona została z dobrej jakości tworzywa sztucznego. Powierzchnia ma lekko gumowatą postać, co zapobiega wyślizgiwaniu się czytnika z dłoni. Tył urządzenia wykonany jest z chropowatego tworzywa. Ergonomię inkBOOKa 8 zwiększa jego nieco stożkowata budowa – środek tylnej części korpusu jest grubszy i zwęża się w kierunku krawędzi.

Na brzegu obudowy znajdziemy slot kart microSD (do 32GB), gniazdo słuchawkowe na 3,5mm jacka, port microUSB oraz przycisk zasilający. Dobrze wiedzieć zatem, że inkBook 8 posiada gniazdo słuchawkowe dające możliwość słuchania muzyki i audiobooków, czego nie posiadał jeszcze Obsidian. Jeśli chodzi o całość obudowy, przyczepić mogę się tylko do nieco głęboko umiejscowionego przycisku zasilania. Efekt gładkiego czytnika, z którego “nic nie wystaje” został zachowany, natomiast nie ma róży bez kolców – przez to trochę ciężko go wcisnąć.

Co z ekranem?

Ekran zastosowany w czytniku ma przekątną 8″ o rozdzielczości 1024×768 i oferuje 16 stopni szarości. Niestety jednak daje się odczuć zastosowanie e-Ink Pearl, starszego technologicznie w stosunku do e-Ink Carta. Wyświetlany obraz nie należy do najostrzejszych, niemniej jednak jest nadal bardzo czytelny, kontrast jest odpowiedni i bez względu na rozmiar, czcionka ma bardzo wyraźny zarys. Plusem inkBOOK 8 jest również równomierne, regulowane oświetlenie ekranu – w nocy nie oślepia czytelnika, a w świetle słonecznym pozwala widzieć tekst bardzo wyraźnie. Jeśli mogę się tutaj do czegoś przyczepić, to niestety muszę wspomnieć o często pojawiającym się ghostingu. Niemniej jednak zwiększenie częstotliwości odświeżania oraz dłuższe, wciągające lektury pomogły mi nie zwracać uwagi na to zjawisko 😉

Czy 8″ cali to dużo?

Zależy o co pytamy 🙂 Jeśli mamy na myśli ekran czytnika, takie urządzenie nadal jest mniejsze lub chociaż porównywalne rozmiarem do przeciętnej, papierowej książki. Przede wszystkim sprawdza się przy czytaniu dłuższych artykułów, komiksów i PDFów. Duże ekrany bardzo dobrze bowiem radzą sobie z tymi ostatnimi. Dzięki wsparciu trybu reflow, PDFy są jeszcze bardziej czytelne. Jeśli chodzi o czytanie komiksów, inkBOOK 8 zapewnia natywne wsparcie również takich formatów jak CBR i CBZ. Niestety jednak nie są one widoczne w bibliotece, a są dostępne w pamięci urządzenia, do której dostaniemy się dzięki wbudowanemu menedżerowi plików. Krótko mówiąc, 8-calowy ekran będzie cieszył się zainteresowaniem u osób, których celem nie jest czytanie tylko i wyłącznie książek, a dodatkowo wszelkiego rodzaju dokumentacji, prasy czy wspomnianych komiksów.

Bebechy

inkBook 8 wyposażono w procesor Cortex Dual Core A9 i 512 MB pamięci RAM, co nie czyni go bolidem wśród czytników. Widać to przede wszystkim przy korzystaniu z aplikacji. Uspokoję jednak, że otwieranie ich nie trwa na tyle długo, aby było to denerwujące. Czytnik zawiera 8GB pamięci wewnętrznej na dane, co można rozszerzyć o wcześniej wspomniane 32GB przy pomocy karty microSD. Pozwala to na trzymanie tysięcy ebooków, PDFów, zdjęć i plików audio. Czytnik jest bardzo lekki. 258g to nieznacznie więcej, niż waży przeciętny 6-calowy czytnik. Jeśli chodzi o żywotność czytnika, zastosowano w nim baterię litowo-jonową o pojemności 2800mAh i jest to sporo jak na takie urządzenie. Przy mojej aktywności podczas testów, poświęcając ok. 1,5h dziennie na czytanie, regulując oświetlenie i wraz z włączonym WiFi – byłem w stanie wyciągnąć ok. trzech tygodni na jednym ładowaniu.

Obsługa?

Czytnik zapewnia płynną i intuicyjną nawigację po interfejsie. Ekran początkowy podzielony jest na dwie sekcje naszych ostatnio czytanych i ostatnio dodanych książek do biblioteki. U dołu ekranu znajdziemy skróty zainstalowanych aplikacji na czytniku, a w pasku dolnym znajdziemy ekranowe przyciski ekranu początkowego, funkcję powrotu i ustawień oświetlenia ekranu. Czytnik oparty jest na Androidzie 4.2.2, co umożliwia instalację dodatkowych aplikacji, czy zapewnienie dostępu do przeglądarki internetowej. Nie posiada jednak dostępu do sklepu Google Play. Nie jest to jednak znacząca wada, bo pamiętajmy o tym, że jest to czytnik książek elektronicznych, a nie tablet. Wybierając ikonę Aplikacji na ekranie startowym, prócz tych, które wymieniłem wcześniej znajdziemy również klienta poczty e-mail, instrukcję obsługi czy notatnik.

Podsumowanie

inkBOOK 8 jako pierwszy przekonał mnie do większych ekranów w czytnikach. Zwiększonych gabarytów w jego przypadku nie można bowiem uznać za wadę. Czytało mi się na nim bardzo przyjemnie i żal było mi się z nim rozstawać.
Tak jak wcześniej wspominałem, ten model na pewno zainteresuje ludzi, którzy chcą czegoś więcej, niż samych książek na czytniku. I nie mówię już tutaj o dodatkowych funkcjonalnościach, ale o czytaniu innych publikacji. Przyda się pracownikom biurowym pracującym na licznych dokumentach, trzymającym na urządzeniach wszelkie dokumentacje. Przyda się również tym wszystkim, którym 6″ nie wystarcza na czytanie gazet. Fani wszelkiego rodzaju komiksów również pozytywnie odczują czytanie na większym czytniku. A jak z ceną? Za tę kwotę możemy mieć również kilka alternatyw, niemniej jednak wszystko zależy od preferencji użytkownika, dlatego też do zakupów trzeba podejść subiektywnie.