Informacje na temat możliwości regulacji barwy oświetlenia miały pojawić się w ramach zbliżającego się artykułu, w którym chciałem opisać swoje pierwsze wrażenia z nowym modelem PocketBooka. Niemniej jednak funkcja SMARTlight spodobała mi się na tyle, że postanowiłem poświęcić jej osobny wpis, bo jest o czym opowiadać.
Podświetlenie ekranu w urządzeniach elektronicznych nie jest już żadną nowością. Jednak czy to samo możemy mówić o czytnikach? I tak i nie. Dlaczego? Ekrany niektórych modeli rzeczywiście umożliwiają nocne czytanie, ale nie możemy tu mówić o podświetleniu, a oświetleniu, bądź doświetleniu ekranu. W skrócie, różnica polega na tym, że ekran jest oświetlany, tudzież naświetlany od góry, a odbite od powierzchni ekranu światło dopiero trafia do naszych oczu.
Działanie jest analogiczne do sztucznego światła, które stosujemy podczas czytania książki papierowej lub na nieoświetlonych czytnikach. Oczy reagują dokładnie tak samo, jak gdyby lampka nocna spoglądała na czytnik zza naszego ramienia, natomiast ta lampka została umieszczona pod górną warstwą obudowy w postaci diodek LED. Przeciwnością są ekrany LCD, które kolokwialnie, ale dosadnie mówiąc – walą LEDami spod ekranu prosto w oczy użytkownika.
Oświetlenie ekranów czytników emanuje jednolitą, najczęściej “niebieskawą” barwą. Oczywiście należy pamiętać, że oczy narażone na zimną barwę oświetlenia – bez znaczenia, czy mówimy o doświetleniu, czy o podświetleniu ekranu; czy mówimy o czytnikowych ledach, czy o lampkach pokojowych – nadal w niewłaściwych warunkach mogą się męczyć. Dlatego kolejną rewolucją w zakresie nocnego czytania było wprowadzenie regulacji mocy oświetlenia, co pozwalało dostosować natężenie światła do otaczających użytkownika warunków, jego wygody i samopoczucia.
Czynniki wpływające na wygodę czytania znów poszły do przodu i możemy mówić o technologii SMARTlight. Funkcja SMARTlight pozwala nie tylko regulować natężenie oświetlenia, ale również jego barwę. Możemy przejść z barwy zimnej, poprzez neutralną, aż po barwę ciepłą. Diody oświetlające ekran można dostrzec pod częścią obudowy zawierającą przyciski. Widzimy sześć par diód, składających się z naprzemiennie zastosowanych pomarańczowych i niebieskich ledów, a po środku znajduje się dodatkowa, lecz samotna dioda barwy niebieskiej. W zależności od ustawionego poziomu temperatury barwy, zmniejsza się intensywność rzędu diód jednego koloru, zwiększając intensywność diód koloru drugiego.
Funkcja SMARTlight oferuje dwa tryby działania, czym możemy sterować z górnego menu, zaraz przy regulacji natężenia światła. Pierwszym z nich jest tryb automatyczny, który sam dostosowuje barwę. Jeśli na Waszych komputerach, telefonach bądź tabletach mieliście do czynienia z cudem zwanym f.lux, to wiecie w czym rzecz. Barwa dostosowuje się do godziny zegarowej. Od poranka, przez południe temperatura barwy jest chłodniejsza, a im bliżej wieczora, tym odcień jest cieplejszy. Zarówno w przypadku f.lux, jak i SMARTlight – przy ciągłym czytaniu różnicy zupełnie nie dostrzegamy, natomiast nasze oczy na pewno to odczuwają – oczywiście pozytywnie. Wszystko za sprawą tego, że automatyczna regulacja temperatury kolorów nie osiąga maksymalnych i minimalnych wartości, które są rzeczywiście bardzo intensywne.
Otrzymałem również informacje na temat nadchodzącej aktualizacji, która umożliwi zmianę godzin i dopasowania automatycznego trybu działania funkcji SMARTlight z poziomu Ustawień osobistych czytnika. Aktualizacja planowo ma ujrzeć światło dzienne w ciągu nadchodzących dwóch tygodni.
Ręczna regulacja barwy działa analogicznie do regulacji natężenia światła, dokonując zmiany poziomu nawet z tego samego miejsca. Oba suwaki bowiem, tak jak wspomniałem wcześniej, znajdują się obok siebie. Ręczna regulacja pozwala na osiągnięcie przez użytkownikach wartości brzegowych suwaka oraz uniemożliwia urządzeniu samodzielnej kontroli nad temperaturą barwy wyświetlacza, a ustawiona przez użytkownika wartość będzie nam towarzyszyć dopóki, dopóty będzie tego chciał.
Co myślę o tym rozwiązaniu? Uwielbiam je. Z całego serca je uwielbiam i dlatego chciałem poświęcić tej funkcji osobny artykuł. Wiem jednak, że na pierwszy rzut oka cieplejsza temperatura barw może użytkownika szczypać w oczy, bo jednak jesteśmy przyzwyczajeni do wszędobylskich ledów – czy to w telefonach, telewizji, na billboardach, czy, coraz częściej, w domowych lampach. Posługując się jednak ponownie przykładem f.lux‘a, którego nie byłem w stanie zdzierżyć, kiedy pracowałem do późna, tak teraz moje oczy pękają, gdy go wyłączam. Nawet w ciągu dnia, ot tak, z nostalgii żeby zobaczyć jak kiedyś pracowałem, dlaczego pracowało mi się źle, a dlaczego moje oczy są mi teraz tak bardzo wdzięczne. Bo bez mojej wiedzy, temperatura barw moich monitorów ulega zmianie, a manualnie tylko zmniejszyłem natężenie światła.
Warto również wspomnieć, że to nie jedyny atut wyświetlacza zastosowanego w PocketBook Touch HD 2. Tekst – tak jak u jego starszego brata – jest zauważalnie ostrzejszy przy naocznym porównaniu z inkBOOK Prime, któremu pomimo jednakowych gabarytów wyświetlacza, brakuje jednak tych 88ppi, aby osiągnąć ten sam efekt.
Pamiętajmy, że czytnik ebooków, dumnie nosząc tę nazwę, dźwiga brzemię urządzenia, które ma na celu zapewnienie jak największej wygody czytania. Dlatego wysoka rozdzielczość ekranu, regulacja natężenia światła oraz temperatury barw sprawia, że PocketBook Touch HD 2 odrobił swoją pracę domową na…? No właśnie. Funkcja SMARTlight funkcją SMARTlight, niemniej jednak to nie wszystko, co czytnik sobą reprezentuje. Jeśli chodzi o samą funkcję regulacji temperatury barw, śmiało mogę mówić o szóstce z plusem, a z finalną oceną wstrzymam się do zakończenia testów 😉